Beskidy24 » Aktualności » Na stokach dzieci muszą szusować w kaskach
Fot.: Arch. Beskidy24.pl
Sierż. sztab. Jakubiec wyjaśnia, że na stoku policjanci mogą ukarać rodzica czy opiekuna dziecka nie posiadającego kasku mandatem od 20 do 500 zł.
- Na początek, jeśli nie dojdzie do rażącego naruszenia przepisów, będziemy pouczali ludzi - informuje policjant. Jeśli jednak ktoś będzie notorycznie ignorował przepis i nasze zalecenia, to sprawę może trafić do sądu, a tam kara finansowa może sięgnąć 5 tysięcy złotych.
Możesz dostać kask za darmo
Ratownicy GOPR prowadzą akcję "Bezpieczna zima". W dniach 20-21 lutego na Górze Żar odbędzie się jej kolejna edycja.
Warto wziąć w niej udział, bo za darmo rozdadzą uczestnikom prawie 80 kasków. W programie imprezy przewidziano między innymi naukę bezpiecznych zachowań zimą na górskich szlakach i na stokach narciarskich, szkółkę narciarską z instruktorem FIS, a także wiele atrakcyjnych zabaw i konkursów o tematyce górskiej.
POLSKA Dziennik Zachodni
Na stokach dzieci muszą szusować w kaskach
Data: 2 lutego 2010 Region: GóryW poniedziałek weszła w życie znowelizowana ustawa o kulturze fizycznej, mówiąca m.in. o tym, że młodzi ludzie do 15. roku życia nie mogą jeździć na nartach i snowboardzie bez kasku.
Ich opiekunowie, jeśli tego nie dopilnują, mogą zostać ukarani grzywną sięgającą 5 tysięcy złotych. Ale w poniedziałek na beskidzkich stokach można było spotkać nastolatków, którzy szaleli na deskach bez kasków.
- Tylko 30-40 procent dzieci jeździ w kaskach, wśród dorosłych kaski są jeszcze mniej popularne. Gdy dzisiaj jechałem przez Salmopol, zauważyłem, że sporo szusujących nastolatków nie miało kasków. Nie jest więc z tym najlepiej, choć z roku na rok sytuacja poprawia się - mówi Jerzy Siodłak, naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR.
Sierż. sztab. Wojciech Jaku-biec z Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji w Bielsku-Białej podkreśla , że patrole policji na stokach pojawiły się w połowie stycznia. Od tego czasu policjanci informowali narciarzy, że 1 lutego wchodzi w życie przepis dotyczący posiadania kasków.
- Większość dzieci już jeździ w kaskach. Dotyczy to zwłaszcza korzystających ze zorganizowanego wypoczynku - uczestników zimowisk, obozów i szkółek narciarskich. Nie mają ich miejscowi 14- czy 15-latkowie, którzy wypuszczają się na stoki bez opieki - zauważa Jakubiec.
Polska jest drugim po Włoszech krajem, gdzie dla nieletnich wprowadzono obowiązek jazdy w kaskach.
Zdaniem goprowców i policjantów, stan infrastruktury narciarskiej w Polsce pozostawia wiele do życzenia - trasy są wąskie, stoki coraz bardziej zatłoczone, dochodzi do coraz większej liczby wypadków, więc głowy powinni chronić także dorośli.
- Od 1 stycznia interweniowaliśmy już prawie 600 razy - informuje naczelnik Siodłak. I dodaje, że nie chodzi o to, by ludzi karać za to, iż nie jeżdżą w kaskach. Najważniejsze jest, żeby każdy narciarz miał świadomość, iż powinien chronić gło-wę, która podczas zderzeń czy wywrotek jest najbardziej narażona na urazy.
- To nie jest tak, że autorzy przepisu chcą dać zarobić producentom kasków. Chodzi o bezpieczeństwo. Szkoda, że ludzi trzeba do tego przekonywać przy pomocy przepisów - mówi Siodłak.
W ostatnim czasie kaski staniały. To wydatek od kilkudziesięciu do 200 zł. Do wyboru są różne modele, w różnych kolorach. Jeśli ktoś nie chce kupować ochraniacza, może go wypożyczyć. W szczyrkowskich wypożyczalniach kosztuje to około 10 złotych, ale - jak mówią prowadzący wypożyczalnie - chętnych nie ma zbyt wielu.
MIEJSCOWOŚCI