Beskidy24 » Artykuły » Mlada Hora w 8 godzin
Co się odwlecze to nie uciecze – stwierdziliśmy i popędziliśmy w kierunku Potrójnej (884).
Kto
był na Potrójnej zna temat podjazdu/podejścia. Nieopodal szczytu
zostaliśmy obdarowani zimną wodą przez mieszkających tam ludzi. Chwilka
miłej konwersacji i zjazd w kierunku Kiczory (746) i przeł. Kocierskiej.
Odwiedziliśmy karczmę oczywiście. 20 minut przerwy niestety nie
pomogły i kolejny podjazd (podejście) w kierunku Kocierza (879) były
dramatem w najlepszym wydaniu.
Zmęczeni solidnie osiągnęliśmy cel
jakim była piękna pętla liczącą blisko 40 km. Uświadomiłem sobie tym
samym że góry są wymagające - na rowerze tym bardziej.
Beskidy24
Czekamy na Wasze opisy, opowiadania i reportaże zwiazane z tematyką Beskidów i nie tylko. Chętnie zamieścimy Wasze artykuły wraz ze zdjęciami i Waszym podpisem. Wszelkie informacje ślijcie na adres: portal@beskidy24.pl
Mlada Hora w 8 godzin
Plan przewidywał 4-5 godzin przyjemnej, rowerowej wycieczki w
ciepłe, niedzielne popołudnie. Uciążliwość i długość trasy w Beskidzie
Małym zweryfikowała jednak Nasze zamiary co do szybkiego powrotu.
Wyruszyliśmy w trójkę zaczynając od stromego podjazdu w kierunku
Kiczery (831). Jako że to początek trzymaliśmy zdrowe tempo. Pierwsze
strużki potu sączyły się spod kasku. Pogoda i piękna okolica napawały
optymizmem a nie odwiedzone dotąd, mało uczęszczane szlaki Beskidu
Małego były dodatkowym atutem do jazdy.
Dojechaliśmy wkrótce na przełęcz Kocierską i przy obleganej tego
dnia karczmie zastanawialiśmy się czy aby nie ulżyć sobie drogi czymś
orzeźwiającym. Stwierdzenie że wkrótce będziemy tu z powrotem i wtedy
skorzystamy było mocno na wyrost.
Po chwili cieliśmy w dół asfaltem do miejsca gdzie zielony szlak
odbija w kierunku Górnego Kocierza. Piękna polana z widokiem na…
cmentarz, szybka zmiana pierwszej „gumy” i podjazd na Ścieszków Groń
(779). Tutaj żarty się skończyły. Godzina 13 a przy tym „pełna lampa”
odbierały ochotę do czegokolwiek. Jakoś jednak wdrapaliśmy się na
szczyt i po krótkim popasie ruszyliśmy dalej w kierunku Gibasów.
Tam czekał Nas piękny odcinek drogi. W zasadzie cały czas granią z
niewielkimi podjazdami i zjazdami w lesie i przez polany – pełne
urozmaicenie. Na Gibasach sympatyczny turysta zachęcił Nas do
odwiedzenia Groty Komonieckiego i nieopodal położonego wodospadu na
Dusicy. Mimo szczerych chęci nie znaleźliśmy ani jednego ani drugiego.
MIEJSCOWOŚCI