Beskidy24 » Artykuły » Noc Świętojańska
Ranek przywitał nas rześkim, górskim powietrzem ale i pięknym słońcem. Kuchenki zaczęły ze znajomym dźwiękiem pracować nad zagotowaniem wody na kawę. Jedna bułka, jeden baton, znów woek na plecy i w drogę ! Tego dnia czekała nas Orla Perć. Dokładnie odcinek z przełęczy Krzyżne do Granatów i dalej w kierunku Koziego Wierchu.
Na szlaku żywej duszy, pieknie jak na niedzielę -
pomyślałem. Jednak przy samej przełęczy dojrzałem 2 postacie, ktore
tylko na moment przystanęły i po chwili pomknęły dalej. Później już
więcej osób spotykaliśmy ale raczej nie przesadnie. Przy Małej
Buczynowej Turni zaczęła się "zabawa" z łańcuchami, klamrami i
drabinkami. Szczerzyliśmy tylko z Tomkiem zęby do siebie. Przecież tak
to lubimy :-)
Na krótkich postojach dyskutowaliśmy na temat zmian pogody i tego jak szlak turystyczny jakim jest Orla Perć podczas dużych opadów
deszczu potrafi zmienić się w niebezpieczną pułapkę. Szczególnie dla
osób przyjeżdżających tu, czyli w Tatry pierwszy raz i wybierających
Orlą Perć jako pierwszy lepszy szlak górski. Przejście przez Granaty w
kierunku żlebu Kulczyńskiego i dalej na Kozi Wierch odbyło sie bardzo
szybko. Byliśmy tu juz wiele razy, poza tym odcinek ten jest jednak
dużo łatwiejszy aniżeli z przełęczy Krzyżne do Granatów.
Na Kozim Wierchu piekne widoki w kierunku Hali
Gąsienicowej i Zakopanego. Widoczność pozwalała zobaczyć Beskidy, a w
szczególności Babią Górę i Pilsko na pierwszym planie. Przede mną
trójka turystów zmagała sie z podchodzeniem na Kozi Wierch. Zrobilismy
jeszcze przerwę na gotowanie i wymarzonego wręcz w tej sytuacji
chiniola. Łyk wody z witaminą i trzeba było schodzić do Palenicy. Ale
jak zwykle przegadaliśmy cały ten dystans więc zleciało.
Przewodnik z Beskidów w Tatry
W oparciu o
doświadczenie, więdzę i niezbędne materiały przygotowujemy krótki
przewodnik dla osób, które mają zamiar wyjechać pierwszy raz w Tatry
lub w Tatrach już były lecz chciałyby dowiedzieć się czegoś więcej na
temat przygotowania, wyekwipowania i ewentualnych zagrożeń. Droga z
Beskidów w Tatry niedaleka - warto więc przeczytać kilka zdań na ten
temat. Już wkrótce na łamach serwisu Beskidy24.
Beskidy24
Czekamy na Wasze opisy, opowiadania i reportaże zwiazane z tematyką Beskidów i nie tylko. Chętnie zamieścimy Wasze artykuły wraz ze zdjęciami i Waszym podpisem. Wszelkie informacje ślijcie na adres: portal@beskidy24.pl
Noc Świętojańska
Noc Kupały, zwana też Nocą Kupalną, Kupalnocką lub Nocą Świętojańską
czy
też potocznie Sobótką lub Sobótkami to nazwa słowiańskiego święta
związanego z letnim przesileniem Słońca - obchodzonego w najkrótszą noc
w roku, czyli najczęściej (nie uwzględniając roku przestępnego) z 21 na
22 czerwca (późniejsza wigilia Św. Jana obchodzona jest z 23 na 24
czerwca).
Gdzie jak nie w górach spędzić tą
najkrótszą w roku noc a zarazem najdłuższy dzień. Ponieważ trafiła
się sposobność wyjazdu w Tatry długo się nie zastanawialiśmy.
Spakowaliśmy niezbędne rzeczy do plecaka, torba z aparatem na ramię i w
drogę. Plan zakładał przejście z parkingu w Palenicy Białczańskiej do
Doliny Pięciu Stawów i może coś jeszcze...
Pogoda dopisywała. Przy wejściu na szlak sporo
turystów i tych prawdziwych i tych co po przekroczeniu szlabanu w
momencie dosiadali miejsc w dorożkach do Morskiego Oka. Tak czy inaczej
aby wejść do Parku trzeba było krótką chwilę postać w kolejce !Odcinek
asfaltu do Wodogrzmotów Mickiewicza wręcz przebiegliśmy a dalszą, leśną
drogą rozkoszowaliśmy się idąc spokojnym acz równym tempem.
Rozmawialiśmy o zimie, tourach, nowych "drogach", lawinach - wszystko to popudzało do życia nasze górskie dusze.Pod schroniskiem
garstka studentów pod okiem przewodników polemizowały na wszelkie
tematy zajadając się przy tym wszelkiej maści kanapkami i owocami. W
żlebach i zacienionych miejscach leżały jeszcze łachy śniegu. W sumie
tego śniegu bardzo mało jak na czerwiec - ale po takiej zimie, czego
mozna było się spodziewać...Po dłuższej chwili zarzuciliśmy wory na
plecy i skierowaliśmy się żółtym szlakiem w kierunku przełęczy Krzyżne.
U wejścia Doliny Buczynowej zrobiliśmy kolejny, dłuższy popas.
Obserwowaliśmy w promieniach zachodzącego słońca jak nieliczne chmury
otulają co większe słowackie szczyty Tatr Wysokich takie jak Gerlach,
Lodowy czy Łomnice. Kontemplowaliśmy tak do późnych godzin nocnych aż
zasnęliśmy...
MIEJSCOWOŚCI