Beskidy24 » Aktualności » Beskidy mogą stracić igrzyska polonijne!
Teoretycznie do kolejnych Światowych Zimowych Igrzysk Polonijnych czasu jest sporo, bo 16 miesięcy. W praktyce nie jest tak optymistycznie. Wnioski o organizację imprezy złożyć trzeba w Radzie Krajowej WP już na początku przyszłego roku. Jeśli nie będzie innych chętnych, Bielsko ma szansę. Jeśli pojawi się konkurencja, może nie być różowo.
Następcą Dębowskiego w komitecie organizacyjnym ma być Cezary Kozak. Na podjęcie decyzji ma czas do październikowego posiedzenia zarządu bielskiego oddziału WP. Jest działaczem o długim stażu, skarbnikiem oddziału. Rozważa propozycję i jest skłonny ją przyjąć.
- Wiem, że to duża odpowiedzialność. Pracowałem przy organizacji tej imprezy, głównie w jej części księgowo-finansowej i nie jest to proste. Trzeba szybko działać, żeby mieć dobrą strategię, która przekona Wspólnotę, by igrzyska zostały u nas - mówi Kozak.
Każdy chce mieć taką imprezę
Polonijna impreza organizowana jest przez bielski oddział Wspólnoty Polskiej co dwa lata od 2000 roku i nosi nazwę Polonijne Igrzyska Zimowe Śląsk-Beskidy. Biorą w nich udział ekipy z całego świata. W tegorocznej edycji uczestniczyło blisko 850 zawodników z 21 krajów, wszystkich uczestników było ponad 1500.
Gdy w 1999 r. szukano chętnych do organizacji imprezy, zainteresowało się tylko Bielsko. Gdy igrzyska odnoszą sukcesy, a ich budżet sięga miliona złotych, chętnych jest więcej.
Beskidy mogą stracić igrzyska polonijne!
Data: 16 września 2008 Region: BeskidyWojciech Dębowski, przewodniczący komitetu organizacyjnego Światowych Zimowych Igrzysk Polonijnych, zrezygnował ze swojej funkcji.
Dębowski pełnił ją od pięciu edycji imprezy, która odbywa się w Beskidach co dwa lata. Igrzyska organizuje i w znacznym stopniu finansuje Stowarzyszenie Wspólnota Polska. Dębowski jest od lat prezesem bielskiego oddziału WP i te obowiązki będzie wykonywał nadal. Nadal będzie też członkiem Rady Krajowej WP. To właśnie ten status pozwolił prezesowi uratować dla Bielska prawo do organizowania w tym roku największej sportowej imprezy dla Polonusów. Zakusy na igrzyska miało Zakopane, a wniosek Bielska w tej samej sprawie próbowano ukryć przed uczestnikami krajowych obrad Wspólnoty.
Teraz nie tylko nie będzie organizował imprezy zaplanowanej na 2010 rok ani też nie zamierza jej bronić. Jest rozgoryczony. Choć mówi, że pracował już przy pięciu edycjach, że wystarczy i czas odstąpić pola innym, nie ukrywa, że są i inne powody.
- Całkowicie się od tego odcinam. Niech pokażą co potrafią. Doświadczyłem już za dużo niewydolności panującej w komitecie organizacyjnym. Wszyscy są jak fanfary grają, a gdy trzeba wszystko rozliczać, zostaję sam. Przy mnie wielu ludzi zrobiło kariery, głównie tych, którzy najlepiej czują się podczas towarzyskich spotkań, w blasku fleszy. Skłonnych głównie do wypinania piersi pod ordery. Nielojalnych, nieskorych do pomocy. Jak długo tak można? Postanowiłem powiedzieć "dość" - mówi Dębowski.
Wiceprzewodniczący komitetu organizacyjnego igrzysk, Tadeusz Pilarz, o dymisji Dębowskiego dowiedział się od nas.
- Jestem teraz zajęty Olimpijskim Festiwalem Młodzieży. Pierwszy raz słyszę o rezygnacji. Myślę, że mówiąc o ludziach wypinających piersi do orderów, mógł mieć na myśli swoich działaczy ze Wspólnoty, którzy nie angażowali się zbyt mocno w robotę, bo się na niej nie znają, nie siedzą w sprawach sportu. Ludzie związani ze sportem wykonywali zadania profesjonalnie i kolejne edycje były wysoko oceniane - zapewnia wiceprzewodniczący.
Nie ukrywa, że ma wątpliwości czy imprezę w Beskidach uda się w tej sytuacji utrzymać. Trzeba ją bowiem wywalczyć na poziomie krajowym Wspólnoty, dopiero potem pojawia się problem przygotowań i realizacji. Zabraknie kogoś, od kogo dużo zależało.
MIEJSCOWOŚCI