Beskidy24 » Aktualności » Tatry nadal zamknięte
Przejścia w Tatrach
Granicę polsko-słowacką będzie można przekroczyć bezpośrednio w sześciu
miejscach: szczyt Grzesia Raczkowa Przełęcz Tomanowa Przełęcz Sucha
Przełęcz (w rejonie Kasprowego Wierchu) szczyt Rysów.
Oprócz tego istnieje 10 wariantów podejść ze strony polskiej i 10 ze strony słowackiej, które umożliwiają przekroczenie granicy.
POLSKA Dziennik Zachodni
Tatry nadal zamknięte
Data: 19 grudnia 2007
21 grudnia Polska i Słowacja wejdą do strefy Schengen. Tym samym zostanie zniesiona kontrola na granicach lądowych, a drogi prowadzące przez granicę będzie można pokonywać swobodnie. Wyjątkiem będą Tatry.
Turyści wędrujący po najwyższych polskich górach będą mogli przekroczyć granicę aż w 25 miejscach, ale dopiero od 15 czerwca 2008 r. Ustalenia układu z Schengen nie dotyczą przepisów związanych z ochroną przyrody, a Słowacy od lat okresowo zamykają swoje góry dla ruchu turystycznego. Od 1 listopada do 15 czerwca żaden amator wędrówek nie może poruszać się po szlakach powyżej schronisk. Nikt nie może więc przekroczyć granicy biegnącej granią Tatr.
Gdy Słowacy otworzą Tatry po swojej stronie, turyści będą mogli swobodnie przechodzić przez granicę, ale tylko w miejscach, do których dochodzą znakowane szlaki. W pięciu przypadkach szlaki polskie i słowackie łączą się bezpośrednio na granicy. Kolejnych 20 szlaków daje możliwość dojścia do granicy i zejścia na polską lub słowacką stronę po krótkiej wędrówce granią.
Nasz Tatrzański Park Narodowy rozważa uruchomienie jeszcze jednego przejścia. Polacy chcą zbudować kładkę na potoku Biała Woda przy schronisku Roztoka. Dzięki niej na Słowację mogliby przechodzić turyści wędrujący do Morskiego Oka. Jednak do czerwca 2008 r. kładka na pewno nie powstanie.
Słowacy nie kryją, że obawiają się tłumu polskich wędrowców w swoich górach. Szlaki w słowackich Tatrach są długie i wymagające. Wędrują nimi wytrwani turyści. Po polskiej stronie wygodne ścieżki są w stanie pokonać całkowici amatorzy, którzy nierzadko zupełnie lekceważą wymogi ochrony przyrody: śmiecą, hałasują i płoszą zwierzęta. Dlatego Słowacy cały czas zastanawiają się, czy nie zamknąć dla polskich piechurów dwóch przejść: w rejonie Kasprowego Wierchu oraz na Tomanowej Przełęczy. - Decyzję podejmiemy dopiero 15 czerwca - mówi Marian Sturcel wicedyrektor słowackiego Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Nasi południowi sąsiedzi boją się także, że polscy turyści wjeżdżający kolejką na Kasprowy Wierch (360 osób na godzinę) będą schodzić do leżącej po ich stronie Doliny Cichej. Jej nazwa nie jest przypadkowa. W jednej z największych w całych Tatrach dolin (17 km długości) swoje ostoje mają dzikie zwierzęta, m.in. niedźwiedzie.
- Rozumiem obawy Słowaków, ale są one bezpodstawne - mówi dyrektor polskiego TPN Paweł Skawiński. - Na Kasprowy od polskiej strony faktycznie wjeżdżają tłumy turystów, ale nie są oni nastawieni na długie, górskie wędrówki. Kładą się na grani i wygrzewają na słońcu. Raczej nie będą schodzić do Cichej.
Słowacy postawili już w górach tablice z napisem "stop", informujące w czterech językach o zakazie poruszania się po Tatrach od listopada do 07czerwca. Każdy, kto złamie zakaz i przekroczy granicę po wejściu w życie traktatu z Schengen, narazi się na grzywnę w wysokości 2 tys. koron słowackich (ok. 210 zł).
MIEJSCOWOŚCI