Beskidy24 » Aktualności » Stada owiec mają uratować Beskidy i Jurę
Oprócz działań na rzecz prokreacji mowa w nim
również o budowie bacówek, szałasów, punktów widokowych oraz
wspomaganiu produkcji m.in. owczych serków.
Jura też czeka na owce
Powiat
zawierciański też zamierza wziąć czynny udział w programie Owca Plus.
Roślinności porastającej jurajskie zbocza grozi zagłada, bo miejsca te
coraz bardziej zarastają samosiejki. Mechaniczne wycinanie na dłuższą
metę jest nieskuteczne. Na Jurze ma się pojawić unikatowa rasa - owiec
olkuskich.
- Na świecie jest obecnie około 200 owiec tej rasy.
Osoby chcące kupić takie zwierzę muszą czekać na nie około czterech
lat. To odmiana owcy wysokoplennej, przed wojną i krótko po niej bardzo
popularna na Jurze. Chcemy, by pojawiły się tu znowu - mówi Marcel
Ślusarczyk, który z ramienia Towarzystwa Miłośników Ziemi
Zawierciańskiej będzie koordynował udział w projekcie Owca Plus.
Hodowlą
zwierząt na terenie powiatu zajmie się dwóch rolników. Wiadomo już, że
stadka będą liczyły 11 i sześć sztuk zwierząt. Na Jurę przyjadą w
listopadzie.
Hodowlę rodzimej rasy wspierać będzie Unia Europejska, dopłacając do utrzymania zwierząt.
Agata Pustułka
Dziennik Zachodni
Stada owiec mają uratować Beskidy i Jurę
Data: 13 grudnia 2007 Region: Beskidy
Muszą tylko gryźć trawę i rozmnażać się. Pojawienie się potomstwa będzie zresztą premiowane specjalnym owczym-becikowym.
Niewiele,
a wystarczy, żeby uratować zarastające wysokimi trawami Beskidy. Śląski
Urząd Marszałkowski przeznaczył 700 tysięcy złotych dla hodowców,
którzy zdecydują się wypasać owce. Cel główny to ochrona środowiska i
zagrożonych gatunków zwierząt, które giną właśnie dlatego, że hale i
polany górskie zarastają wysokimi trawami.
- Ich przyrost może
powstrzymać jedynie regularny wypas. Owca jako naturalna kosiarka i
typowe zwierzę pastwiskowe zgryzające niską roślinność i jednocześnie
zadeptujące "roślinność starą", stwarza warunki do rozwoju młodego
porostu - wyjaśnia Bronisław Nowak ze Śląskiego Urzędu
Marszałkowskiego. Regularnie wypasane pastwiska będą też jadłodajnią
dla drapieżnych ptaków, żyjących w tych siedliskach: kani, myszołów,
pustułek, orlików oraz orłów.
Jeśli plan Urzędu Marszałkowskiego
się powiedzie, znów będziemy owczą potęgą. - Załamanie się rynku
nastąpiło w 1989 roku. Jeszcze wtedy mieliśmy aż 5 mln owiec. Teraz
jest ich zaledwie 260 tysięcy, a w województwie śląskich mamy
zarejestrowanych 20 tysięcy sztuk - ubolewa Nowak. - Zresztą problem z
owcami dotknął też Australię i Nową Zelandię, gdzie wyeliminowano
miliony tych zwierząt.
Na pomysł odrodzenia pastwisk wpadli jako
pierwsi samorządowcy z Małopolski. Tam bliźniaczy program Owca plus
realizowany jest od dwóch lat. W Małopolsce w sumie przeznaczono na ten
cel 600 tys. zł. W przyszłym roku będzie to 150 tysięcy, a do 2009 roku
owce mają "pochłonąć" 2 mln zł. Póki co jednak nie można mówić o
rewelacyjnych efektach - owce nie chcą się rozmnażać. Ponadto
Regionalna Izba Obrachunkowa zabroniła samorządowi kupować owce dla
rolników. Pod tym względem program "śląska owca" nie jest tak
restrykcyjny.
MIEJSCOWOŚCI