Beskidy24 » Artykuły » Choinka ekologiczna
A jak wygląda produkcja choinek naturalnych?
Cóż, jeżeli ktoś
zamierza zrobić interes w tej branży, przede wszystkim musi posiadać
wiele hektarów do swobodnego użytkowania. Ziemia powinna nadawać się
pod plantację bez konieczności ponoszenia zbytnich nakładów, z czego
wnioskujemy, że nie rośnie tam las. Następnie nasz plantator sadzi tam
sadzonki, najlepiej takich odmian, które rosną szybko, wyglądają
pięknie i pachną lasem iglastym, ponieważ to zapewni mu największy
zysk. Oznacza to w praktyce, że kierując się wyłącznie zamiarem
zarobku, rolnik powinien zalesić teren, na którym wcześniej lasu nie
było. Z drugiej strony nie wiemy, na ile bezpieczne są nawozy, z
których plantatorzy zapewne korzystają, ponieważ zależy im na szybkim
wzroście sadzonek.
Tak czy inaczej drzewka rosną tam przez kilka lat, na wielkich
połaciach ziemi, zapewniając nam tlen (jak podają na stronie lasów
państwowych – całorocznie, z uwagi na fakt, że nie tracą liści). Potem
są ścinane, a ponieważ chętnie je kupujemy, zatem na ich miejsce
plantator od razu sadzi następne iglaki, które przez kolejne kilka lat
będą nam zapewniały tlen. Sadzi drzewka, których by tam nigdy nie było,
gdybyśmy kupili sztuczną choinkę doprawiwszy ją sztucznym zapachem w
sprayu.
Marta Wieszczycka
www.wiadomosci24.pl
Choinka ekologiczna
Krótkie rozważania o tym, które świąteczne drzewko bardziej zasługuje na to miano – sztuczne, czy naturalne.
Kiedy byłam dzieckiem, wybieraliśmy ją co roku całą rodziną. Musiała być piękna, równa, pachnąca i koniecznie prawdziwa.
Jakiś czas temu pojawił się jednak pogląd, że szkoda lasu i lepiej kupować „choinki ekologiczne”, w znaczeniu „plastikowe”. Na ich korzyść przemawia to, że wystarczają na lata i mają co roku ten sam, wybrany w sklepie kształt. A zapach można sobie zapewnić sztuczny, w sprayu. Cóż z tego, że czar pryska, skoro w ten sposób „chronimy drzewa” i „zapewniamy naszej planecie więcej tlenu”.
Tylko czy aby na pewno?
Przyjrzyjmy się z bliska źródłom pochodzenia świątecznych drzewek. Dawniej do sprzedaży trafiało sporo naturalnych choinek ukradzionych z lasu. Teraz ich legalność jest skrupulatnie sprawdzana, a i fakt, że mamy do wyboru różnorodne odmiany sugeruje, że towar oferowany nam na targu raczej jednak pochodzi z plantacji, bądź ze sprzedaży prowadzonej przez nadleśnictwa.
Równie sezonowym (a zatem krótko w sklepach dostępnym) towarem są choinki plastikowe. Nie słychać jednak, żeby z podobnym zapałem sprawdzano źródła ich pochodzenia czy faktyczny skład chemiczny. Przyjmijmy jednak optymistycznie, że nie posiadają bardzo szkodliwych substancji i nie zostały złożone rączkami dzieci w dusznej hali, gdzieś w Azji.
Porównajmy zatem produkcję i późniejszą utylizację. Choinki plastikowe są wytwarzane w fabryce z różnego rodzaju polichlorków, gdzie w ramach skutków ubocznych możemy się spodziewać jedynie zanieczyszczeń. Naukowcy wciąż spierają się, jaki jest stopień szkodliwości samych produktów z PVC, a recycling tych produktów, w każdym razie w Polsce, jest mocno ograniczony (okres rozkładu to około 400 lat). Z drugiej strony choinki naturalne, czy to wyrzucone po świętach, czy niesprzedane, nie stanowią zagrożenia ekologicznego, ponieważ rozkładają się szybko, a do tego są chętnie wykorzystywane – stare drzewka jako opał, a niesprzedane jako karma dla zwierząt, np. w ogrodach zoologicznych.
MIEJSCOWOŚCI