Beskidy24 » Artykuły » Główny Szlak Beskidzki - 520 km biegiem - w 100 godzin
W planach jest marszobieg około 18 godzin dziennie i pozostały czas przeznaczony na odpoczynek i dodatkowe czynności. Maciek będzie miał drużynę wspierającą, która będzie prowadzić relację, fotografować, dowozić mu jedzenie i wspierać go w trudnych chwilach.
- Ważne jest dla mnie żebym mógł zjeść coś normalnego, nie batona czy żele, ale banany, jabłka,gorzka czekolada, jakiś obiad, śniadanie i kolację. Naturalne, zdrowe rzeczy, które dadzą mi siłę. Cieszę się, że będę miał wsparcie bo to duże ułatwienie. Mogę się skupić tylko na przygotowaniu fizycznym. - opowiada Maciek.
Na trasę zabiera ze sobą dwa słoiki miodu. Podczas wyścigów na 100 km rzadko jada, zwykle rozrabia miód z wodą. Będzie miał ze sobą lokalizator GPS, dzięki czemu jego postępy będzie można śledzić na bieżąco w internecie. Będzie widać, kiedy biegnie, kiedy zwalnia na podejściach, ile czasu zajmują mu posiłki, zmiany sprzętu, ile czasu przeznacza na sen.
Maciek przyznaje też, że krępuje się rozgłosem. - Wywiadów się boję – mówi nieśmiało. - Ale to działa na mnie bardzo motywująco. A gdyby komuś się chciało przyjechać na trasę i pobiec kawałek ze mną to już byłoby super. Na pewno bardzo by mi to pomogło – dodaje.
Projekt rusza 20 czerwca o świcie, planowane zakończenie przypada na noc z niedzieli na poniedziałek, 24 czerwca. Maćka Więcka będzie można śledzić na bieżąco dzięki serwisowi Orientrack, natomiast mapy dostarcza firma Compass, która właśnie skończyła szykować drugie wydanie przewodnika po GSB. Startować będziemy codziennie około 4 rano i kończyć około 20-22 wieczorem. Jeśli będzie bardzo gorąco, mogą pojawić się przerwy na sjestę w środku dnia i odcinki pokonywane po zmroku kiedy jest chłodno. Działać będziemy elastycznie, ale pierwotny plan można zobaczyć w tabeli.
Zapraszamy każdego, kto zechce wesprzeć Maćka, pobiec z nim chwilę, przyczynić się choć w małym stopniu do jego powodzenia.
Główny Szlak Beskidzki - 520 km biegiem - w 100 godzin
W czwartek o świcie rusza wyjątkowe przedsięwzięcie. Biegacz ultra Maciek Więcek stanie na wschodnim końcu Głównego Szlaku Beskidzkiego z zamiarem pokonania całej jego długości w czasie 100 godzin! Jego plan zakłada pobicie dotychczasowego rekordu o 63 godziny (dotychczas najszybciej trasę Wołosate - Ustroń pokonał Piotr Kłosowicz, robiąc to w niecałe 7 dni.). Aby tego dokonać Maciek planuje biec, maszerować, truchtać po około 125 kilometrów dziennie. Jeśli ma się to komuś udać - to tylko jemu. Zawodnik teamu inov-8 znany jest z niesamowitego tempa regeneracji. Zdarza mu się startować w 100 km zawodach tydzień po tygodniu. W tym roku brał udział w 7 takich imprezach, z czego 6 wygrał. Ostatnie dwa starty to zwycięstwo w Kieracie - prestiżowej górskiej setce w Beskidzie Wyspowym (gdzie ścigało się ponad 600 zawodników), a także nowy rekord Biegu Rzeźnika w Bieszczadach, ustanowiony z Agatą Matejczuk.
O wschodzie słońca 20 czerwca stanie na początku czerwonego szlaku w Wołosatem, w Bieszczadach. Przez pięć, może cztery dni będzie pokonywał codziennie ponad 100 kilometrów, po to by stać się człowiekiem, który najszybciej pokonał Główny Szlak Beskidzki, który znaczy drzewa, kamienie, korzenie i łąki całych polskich Karpat. Maciek Więcek, biegacz ultra, który przeczy wielu prawom fizyki, będzie walczył o rekord.
Główny Szlak Beskidzki ciągnie się przez ponad 500 kilometrów przez całe Beskidy. Beskid Śląski, Beskid Żywiecki, Gorce, Beskid Sądecki, Beskid Niski oraz Bieszczady. Zaczyna się w Wołosatem w Bieszczadach, kończy w Ustroniu, w Beskidzie Ślaskim. Od jednego krańca do drugiego rozciągają się pasma najbardziej znane w polskich górach, poza Tatrami. Kto nie przeszedł choć kawałka tego szlaku? Kto nie był na Połoninach, kto nie wdrapał się na Jaworzynę Krynicką, Lubań, Turbacz, Wielką Raczę, Pilsko, Babią i Baranią Górę czy Wielką Czantorię? Maciek wbiegnie na nie wszystkie i na wiele więcej gór. Czekają go setki trudnych podejść, tyle samo zbiegów, na których wykręcają się stopy, kilka wschodów i zachodów słońca. Ponad 500 kilometrów ścieżek – w upale, może również w deszczu.
W trakcie biegu zmierzy się z trasami wielu kultowych wyścigów górskich – ultramaratonów i maratonów, których trasy prowadzą w całości lub fragmentach po Głównym Szlaku Beskidzkim. Na odcinku od Ustrzyk Górnych do Komańczy co roku rozgrywany jest Bieg Rzeźnika – ultramaraton na dystansie 77 km. W tegorocznej, 10. edycji, która odbyła się w maju, Maciek Więcek wraz z koleżanką – Agatą Matejczuk, ustanowił rekord trasy teamów damsko-męskich, zajmując 3. miejsce w klasyfikacji generalnej.
Jaworzyna Krynicka, Runek, Hala Łabowska, Rytro i Przehyba to fragment Biegu Siedmiu Dolin, wyścigu na 100 km, w którym Maciek zajął 2. miejsce w 2011 roku.
Biegnąc przez Gorce zmierzy się z trasą jednego z najpiękniejszych górskich wyścigów – Gorce Maratonu, a okolice Wielkiej Raczy, Wielkiej Rycerzowej i Trzech Kopców, przez które pobiegnie to fragment trasy Ultramaratonu Chudy Wawrzyniec.
Idea 666 - nazwa pochodzi od liczby punktów do Górskiej Odznaki Turystycznej (GOT). Jeden punkt dostaje się za każdy pokonany kilometr i dodatkowo jeden punkt za każde 100 metrów podejścia w pionie. Przejście Głównego Szlaku Turystycznego to 666 punktów GOT.
Maciek Więcek nie jest zwykłym biegaczem. Ma wytrzymałość egipskich piramid, jest ambitny i wojowniczy jak Napoleon, jest jak lodołamacz i terminator. W tym roku startował już w siedmiu biegach na 100 km. Wygrał sześć. Nigdy nie startował w szosowym maratonie, nieznany jest też jego czas na 10 km na szosie. Pewnie nie byłyby to wyniki wybitne. Można je szacować na około 2:50 w maratonie i 36:30 na dychę.
Jednak im dłuższy dystans i bardziej wymagające warunki tym zawodnik teamu inov-8 staje się groźniejszy. Czas wyzwania będzie liczony od startu do mety non-stop, będą w niego wliczone wszystkie postoje, odpoczynki, godziny snu. Średnio będzie miał do pokonania 130 km dziennie. To skrajnie długi dystans i projekt niesamowicie trudny do zrealizowania. Turyści zwykle planują przejście szlaku w trzy tygodnie. Biegowi zapaleńcy starają się zmieścić w siedmiu dniach i często mają z tym problem. Wierzymy w umiejętności regeneracyjne Maćka i jego niesamowitą wytrzymałość. Zwłaszcza, że postawił przed sobą wyzwanie szalenie ambitne. Chce nie tylko poprawić poprzedni rekord 163 godzin, należący do Piotra Kłosowicza, ale chce przebiec szlak w 100 godzin, czyli cztery doby i cztery godziny.
Trudności na trasie będzie dużo więcej niż podejść i trudnych zbiegów. Miejscami będzie można się pogubić, bo szlak np. w Beskidzie Niskim czasami trudno odnaleźć. We znaki będzie się dawać upał, będzie parno, duszno, ale w górach może też padać deszcz, który uczyni ścieżki bardziej błotnistymi i wymagającymi. Tak długie odcinki dzień po dniu sprawiają, że na stopach pojawiają się pęcherze, obtarcia, odparzenia, mogą schodzić paznokcie. Mogą też pojawić się kontuzje, których Maciek boi się najbardziej.
- Nie boję się tego, że będzie ciężko, że będzie gorąco czy, że wysiłek będzie trwał tak długo. Ale że coś się zepsuje, pojawi jakiś ból, z którym nie będzie się dało biec dalej, zacisnąwszy zęby – mówi Maciek.
- Upału też się troszkę boję, ale to jest do przetrwania. Można trochę zwolnić za dnia albo więcej biec nocą. Ale kontuzja to koniec. Będę musiał dbać o to żeby się porozciągać, zadbać o nogi, żeby odroczyć w czasie problemy, które i tak się pojawią – dodaje.
Do tego wyzwania przygotowuje się od kilku miesięcy, a można powiedzieć, że nawet lat, bo od kiedy zaczął biegać, stawia przed sobą trudne wyzwania. Pierwszy Kierat – wyścig na 100 km na orientację pokonał jeszcze nie biegając, w 2005 roku. Długo cierpiał potem na ból kolan. Za to w 2010 roku wystartował już w 12 biegach na 100 kilometrów, wiele z nich wygrał. W 2011 roku był Mistrzem Polski w Maratonach Pieszych na Orientację. Nazwa może mylić, ale to ciężkie wyścigi na 100 km na orientację i żeby wygrać trzeba naprawdę szybko poruszać się w trudnym terenie. Znajomi mówią, że jeśli ktoś ma zrobić Główny Szlak Beskidzki w 100 godzin, to tylko Maciek. Człowiek, który poza tym, że ma ogromną moc, to w dodatku bardzo szybko potrafi się regenerować i tydzień po tygodniu startować w biegu na 100 km. Na kontuzje cierpi bardzo rzadko. - Teraz poszedłem na masaż z terapią manualną. Często zaniedbywałem kwestię rozciągania, dlatego zdarzały mi się ostatnio kontuzje. Ale teraz postanowiłem o siebie zadbać. Fizjoterapeuta otworzył mi oczy na wiele spraw – mówi.
Galeria
MIEJSCOWOŚCI
dodano lipca 2, 2013 23:43
Dodany przez: Michał , temat: niesamowiteMoim zdaniem to się nie uda. Albo Maciek zejdzie wcześniej z powodu kontuzji albo nie będzie takiego super czasu.