Beskidy24 » Artykuły » Na szlakach królują puszki po piwie i złom
Na szczęście, im wyżej w góry, tym jest czyściej. Tu bowiem trafia inny turysty, który swoje śmieci nosi w plecaku.
POLSKA Gazeta Krakowska
Na szlakach królują puszki po piwie i złom
Tuż po Wielkanocy pracownicy sześciu firm ruszają z workami na tatrzańskie szlaki, by je posprzątać po zimie. Niestety, trzy miliony turystów, które rocznie wchodzą do Tatrzańskiego Parku Narodowego, kosztują. TPN co roku wydaje ponad milion złotych na sprzątanie górskich szlaków. Większość tej kwoty idzie na wywóz fekaliów z przenośnych toalet.
W Tatrach można znaleźć wszystko. Porzucone stare lodówki, poduszki, kołdry, telewizory, szkodliwy eternit i akumulatory. To zostawiają tutejsi mieszkańcy.
- Najwięcej podrzuconych śmieci mamy na Drodze Oswalda Balzera - mówi Józef Chowaniec, pracownik TPN. - Tam dosłownie co 100 metrów leży worek ze śmieciami. Parę dni temu wykryliśmy nielegalne wysypisko, półtora metra sześciennego różnego rodzaju śmieci, między innymi starych kołder, poduszek.
Sporo też śmieci pozostawiają po sobie turyści wędrujący po tatrzańskich szlakach. Tu królują puszki po piwie, plastikowe butelki po napojach, różnego rodzaju opakowania i pety.
- Zasada jest prosta, gdzie jest najwięcej turystów, tam też jest najwięcej śmieci - wyjaśnia Chowaniec.
Najbardziej więc zaśmiecone szlaki to droga do Morskiego Oka i Dolina Kościeliska. Tam w sezonie sprzątanie odbywa się codziennie.
- Przeprowadziliśmy niedawno przetarg na sprzątanie szlaków. Niestety, nie było wielu chętnych - twierdzi Chowaniec.
- Z ośmiu firm wybraliśmy sześć. Ruszają na szlaki już 15 kwietnia.
MIEJSCOWOŚCI