Beskidy24 » Artykuły » Kiczera zimowo
Kiczera zimowa i ... w mleku. Widocznośc bardzo ograniczona w
padającym bezustannie śniegu. Sam zjazd był bardziej zsuwaniem się niż
frywolnym, pełnym energii freeridem. Widać na prawdziwe warunki, kiedy
śnieg uleży się przyjdzie jeszcze poczekać.
Może tydzień?
Może dwa?
Zdążymy jeszcze...
Beskidy24
Czekamy na Wasze opisy, opowiadania i reportaże zwiazane z tematyką Beskidów i nie tylko. Chętnie zamieścimy Wasze artykuły wraz ze zdjęciami i Waszym podpisem. Wszelkie informacje ślijcie na adres: portal@beskidy24.pl
Kiczera zimowo
Piątek. Pakujemy się leniwie. Zmęczeni nieco minionym tygodniem pracy.
Celem wyjazdu jest dotarcie do chatki położonej na zboczach Kiczery (831) w Beskidzie Małym.
Późnym wieczorem, po kilku nieudanych próbach przebicia się
samochodem przez niezliczone ilości zasp, postanawiamy zostawić auto w
dolinie. Miłym zaskoczeniem okazała się duża ilość śniegu na miejscu.
Zapinamy więc ski-toury i ruszamy.
Idąc w milczeniu, zdajemy
sobie jednak szybko sprawę że w ten weekend jeszcze dobrze nie
pojeździmy. Co chwila spod nart dochodzi niemiły zgrzyt świadczący o
obecności kamieni pod tą sporą na oko ilością świeżego puchu. mamy
jednak nadzieje na kolejne 2 dni, że jednak sytuacja zmieni się na
naszą korzyść.
Na miejscu jesteśmy późno, bo grubo po północy. Nie rezygnuemy jednak z przyjemności wypicia grzanego piwa na rozgrzewkę. W chatce są przecież zaledwie 2 stopnie na plusie. Rozpalamy szybko w piecu i pakujemy się do śpiworów.
W sobotę sypało cały dzień. Możliwe że przybyło nawet 20 cm. Mimo to, dopiero w wyższych partiach (powyżej 700m.) można było swobodnie poruszać sie na tourach.
MIEJSCOWOŚCI