Beskidy24 » Artykuły » Kronika TOPR 5.01.2009
Hala Gąsienicowa Fot.: T. Witkowski
W dniu 2.01. 2009 spod progu Stawiańskiego przetransportowano do szpitala turystę, który doznał kontuzji stawu skokowego.
W dniu 3.01. w godzinach późno-wieczornych ekipa ratowników wyruszyła na poszukiwania dwójki taterników, którzy o oznaczonej godzinie alarmowej nie powrócili ze wspinaczki drogą Korosadowicza na Kazalnicy. Taterników spotkano nad Czarnym Stawem, skąd razem powrócono do M. Oka.
W dniu 4.01. rozpoczęto poszukiwania dwójki młodych turystów, którzy prawdopodobnie mieli biwakować gdzieś w Dolinie Kościeliskiej. Powiadomili o tym zaniepokojeni rodzice, którzy od pewnego czasu nie mieli kontaktu telefonicznego ze swoimi pociechami. W Kirach natrafiono na ich samochód, co sugerowało, że poszukiwani dalej są w górach. Przed godz. 18-tą jeden z poszukiwanych turystów zadzwonił do domu informując, że właśnie wracają z Dol. Chochołowskiej. Wobec powyższego odwołano ekipy ratowników.
W Tatrach zima. Mróz, śnieg, zasypane i zawiane szlaki. Aktualnie obowiązuje II stopień zagrożenia lawinowego, który może wzrosnąć z chwilą bardziej intensywnych opadów. W takich warunkach nie polecamy wyjść powyżej tatrzańskich schronisk.
TOPR
Kronika TOPR 5.01.2009
Minął nam kolejny rok a wraz z nim kolejne Święta, Sylwester i związany z nimi najazd świąteczno-noworocznych gości. To trudno opisać co się działo pod Tatrami. Z ratowniczego punktu widzenia to wręcz katastrofa, gdy całkowicie zatkanymi drogami nie można dojechać do turystów czy narciarzy, którzy potrzebowali pomocy.
Co z tego,że ratownicy pełniący dyżury na stokach czy w Tatrach w miarę szybko udzielali pomocy potrzebującym, gdy oczekiwanie na karetkę i dojazd do szpitala trwał nieraz kilka godzin. Dobrze, że w tym okresie była lotna pogoda i do bardziej poważnych wypadków można było użyć śmigłowca oraz, że poza wypadkami narciarskimi nie doszło do poważniejszych wypadków turystycznych czy taternickich. Nie wiem, czy kiedyś nie trzeba będzie podjąć decyzji by na ten okres zakazać jazdy samochodami organizując sprawnie działającą komunikację.
W górach mimo sporej ilości narciarzy, turystów i taterników i w sumie niekorzystnych warunków turystycznych na szczęście nie doszło do najpoważniejszych wypadków, choć ratownicy mieli sporo pracy.
W dniu 21.12. poszukiwano dwóch turystów, którzy utknęli na grani pomiędzy Grzesiem i Rakoniem. Wiatr, opad śniegu zawiał ich ślady, tak, że turyści nie mogli odnaleźć drogi powrotnej do schroniska na Chochołowskiej. Ekipa ratowników około godz. 16.30 dotarli do oczekujących na pomoc turystów i sprowadzili ich do schroniska na Chochołowskiej.
Tego samego dnia z Dol. Kościeliskiej do szpitala przetransportowano 30-letnią turystkę z Zabrza z podejrzeniem urazu kręgosłupa.
W godzinach popołudniowych poszukiwano dwóch młodych turystów, którzy nie dotarli do schroniska w 5-ciu Stawach a ich tel. komórkowy nie odpowiadał. Po godz. 19-tej poszukiwani dotarli do schroniska tłumacząc długie dojście trudnymi warunkami na szlaku.
W godzinach wieczornych w dniu 29.12. poszukiwano czwórki turystów, którzy zagubili się gdzieś pomiędzy dolną stacją wyciągu na Gąsienicowej a schroniskiem Murowaniec. Okazało się, że turyści zgubili szlak i weszli w łany kosówek pod grań małego Kościelca. Ratownicy odnaleźli poszukiwanych i pomogli im dotrzeć w głębokim, przepadającym śniegu poprzez łany kosówek do schroniska.
W nocy z 29/30 rozpoczęto poszukiwania turysty, który idąc samotnie chciał poprzez Halę Gąsienicową, Zawrat, Szpiglasową Przeł. dotrzeć do M. Oka. Gdy nie dotarł na czas zaniepokojona rodzina powiadomiła TOPR. Z chwilą gdy ekipa ratowników wyruszała na poszukiwania zadzwonił poszukiwany turysta informując , ze jest w Podbańskiej. Jak się okazało pomylił w zapadającym zmroku przełęcze i zamiast na Szpiglasową wszedł na Gładką Przeł. i stamtąd myśląc, że idzie do M. Oka dotarł do Podbańskiej.
MIEJSCOWOŚCI