Beskidy24 » Artykuły » Mio fujifilm Bike Maraton w Ustroniu - relacja
Pogoda dopisywała do końca i zakończenie imprezy zaczęło przypominać fiestę i siestę jak dla niektórych - szaszłyki, piwko, małe targi sprzętu rowerowego, odzieży i odżywek kolarskich.
W rozmowach kuluarowych udało się podsłuchać informację o organizacji w Ustroniu w przyszłym roku maratonu transgranicznego wokół zboczy Czantorii. Wyscig z założenia byłby całkowicie odrębną imprezą nie należącą do żadnej ligi.
Zapraszamy do galerii zdjęć z rajdu.
Obserwujcie strony naszego portalu i do zobaczenia za rok.
Beskidy24.pl
Mio fujifilm Bike Maraton w Ustroniu - relacja
W Tatrach warunki pogodowe prawie ekstremalne, temperatura 4 stopnie, deszcz i duża ilość śniegu zalegającego górne partie. Poranek w Ustroniu także nie przedstawiał się zachęcająco, a prognozy pogody straszyły deszczem. Na starcie do kolejnej edycji Mio Fujifilm Bikemaratonu stanęło jak zwykle kilkuset śmiałków.
Przesuwając głową po kolorowym peletonie nie sposób było nie zauważyć dużej grupy maratończyków płci pięknej, oraz Marka Galińskiego - naszego kandydata na Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Ten popularny zawodnik nie miał przed startem spokoju oblegany przez media z Telewizją Polską na czele.
Los nagradza przygotowanych - około 11:00, tuż przed strzałem startera wyjrzało nieśmiało słońce zachęcając do wspaniałej zabawy na trasie. Wielobarwny peleton poprzedzany dwoma motocyklami crossowymi z impetem ruszył na trasę. W porównianiu do zeszłorocznej edycji organizatorzy postanowili zmodyfikować tylko końcówkę trasy, likwidując część z szybkim zakrętem i kluczeniem w okolicach źródła Karola, gdzie na koniec zmagań zdarzyło się dużo wypadków.
Pętla ustrońskiego maratonu oferuje wiele wrażeń.
Uczestnicy poprzednich zmagań zachwycali się leśnym szutrowym duktem trawersującym zbocza Lipowskiego Gronia i Żarnowca, leśną drogą po grani Starego Gronia, a zwłaszcza technicznym Single-trakiem na zjeździe do Brennej, bez którego nie wyobrażają sobie tego maratonu.
To co rzuciło się w oczy w krótkim, jak mi się wydawało, czasie jaki upłynął od startu, to zwiększajaca się na mecie liczba rowerzystów z numerami startowymi. Załapałem, to przecież kończący maraton MINI! Co za tempo!
Według moich obserwacji liczba startujacych na małych dystansach zwiększa się z roku na rok - to pewnie jakże cenny narybek wśród nowych maratończyków. Okazało się, że moje przypuszczenia okazały się słuszne także jeśli chodzi o pozostałe dystanse. Większość zawodników wybrała trasę MEGA, a w tym roku kończących najdłuższy dystans GIGA było kilkdziesiąt osób mniej. Zresztą poczekajmy z końcowymi wnioskami na oficjalne wyniki, które jak sądzę organizator opublikuje wkrótce.
Galeria
MIEJSCOWOŚCI