Beskidy24 » Artykuły » Uwaga na misie
Fot.: Arch. Beskidy24.pl
Jak się zachować, czy są jakieś rady dla mieszkańców bieszczadzkich miejscowości, a także dla turystów?
Stanisław Kucharzyk: - Turyści wiedzą jak się zachować, tzn. każdy
turysta hałasuje i to jest dobra rada dla tych, którzy się po lesie
poruszają.
Maria R.: - Ucieczki przed niedźwiedziem nie ma żadnej, jak się go
gdzieś dalej widzi, to najlepiej się delikatnie wycofać, żeby się nie
zbliżać do niego, a wręcz odejść.
Edward Marszałek: - Jeżeli dojdzie do ataku, należy położyć się na
brzuchu i przysłonić głowę, która jest najbardziej narażona na
obrażenia.
Pójdzie pani jeszcze do lasu?
Maria R.: - Pójdę i będę chodziła, nie będę się bała. Nie boję się i nie czuję do niego żadnej urazy, bo to jest tylko zwierzę.
Przygotowała Renata Machnik.
W Bieszczadach żyje ponad 100 niedźwiedzi. W ostatnich kilkunastu
latach wielokrotnie dochodziło do ataków na ludzi. Na szczęście
wszystkie skończyły się tylko pobytem w szpitalu. Leśnicy ostrzegają,
by nie zbaczać ze szlaków i nie chodzić po lesie w pojedynkę.
Niedźwiedź zaatakuje, ale tylko wtedy, gdy człowiek wkroczy na jego
terytorium.
Polskieradio.pl
Uwaga na misie
O wielkim szczęściu może mówić 50-letnia mieszkanka Teleśnicy nad jeziorem Solińskim, która niedawno spotkała na swej drodze niedźwiedzia. Bieszczadzki drapieżnik prawdopodobnie ucztował w kniei, gdy Maria R. stanęła mu na drodze. Zdaniem Leszka Kęski - zastępcy dyrektora szpitala powiatowego w Ustrzykach Dolnych - to cud, że doznała tylko tak powierzchownych ran.
Leszek Kęska: - Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, została troszkę pokąsana w obrębie klatki piersiowej, tułowia i uda. Została opatrzona i wszystko jest na dobrej drodze.
Maria R.: - Przeżyłam coś, czego nie da się opisać, ale przeżyłam i jestem szczęśliwa i tyle. Naszłam na niego, nie miałam szans żadnego wycofania się, bo był za blisko mnie i od razu zaatakował. Był potworny ryk i od razu zaatakował. Jeszcze się zasłoniłam ręką, żeby mi nie złapał buzi zębami, bo byłam bardzo blisko.
Edward Marszałek – Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie: - Można powiedzieć, że kobieta miała po pierwsze szczęście, a po drugie niedźwiedź na pewno nie chciał jej zabić. To jest pewne, bo niedźwiedź, znając jego siłę, może zabić jednym uderzeniem łapy o wiele większą istotę. Należy przyjąć, że niedźwiedź został zaskoczony, że działał w obronie własnej.
Maria R.: - Podejrzewam, że był jeszcze nie do końca wybudzony ze snu i był taki pół na pół, bo niedźwiedzie latem zupełnie inaczej się zachowują, uciekają wręcz przed ludźmi.
Czy o tej porze roku misie nie powinny jeszcze spać?
Stanisław Kucharzyk – Bieszczadzki Park Narodowy: - Mamy wyjątkowo wczesną wiosnę w tym roku, zima była też dosyć lekka. Z sygnałów leśniczych wiemy, że wiele misiów w ogóle w tym roku nie położyło się spać, albo przysypiały na krótko w gawrach, wiec można powiedzieć, że cały ten sezon zimowy misie były aktywne.
Edward Marszałek: - Dzisiaj zagęszczenie niedźwiedzia w Bieszczadach jest już na tyle duże, że one dbają o swoje terytorium. Będą walczyć o nienaruszalność tego terytorium.
MIEJSCOWOŚCI