Nasza strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.

Beskidy24 » Artykuły » Przełęcz Liliowe

Przełęcz Liliowe

Żeby dać nam jeszcze więcej wrażeń, na nocleg poszliśmy do doliny Jaworzynki. Zdawalismy sobie sprawę że to nielegalne spać w szałasie i że jak na złapią... to się chyba nie wypłacimy. Piękny wieczór na polanie, piękne góry dookoła i ten dreszczyk emocji - nie dało się tak po prostu zrezygnować.

Usnęliśmy natychmiast.
Nad ranem gdy jedliśmy kanapki a Szymon jeszcze jak mnie pamięć nie myli jajka gotował na kuchence, podeszli dwaj panowie (chyba z Parku Tatrzańskiego) i po krótkiej konfrontacji dotyczącej naszego pobytu w dolinie, tak wcześnie rano, nic nie mówiąc - odeszli. Wiedzieli że spaliśmy w szałasie. Wiedzieli, a jednak zrozumieli. Poczciwi ludzie...

Zapraszam do galerii zdjęć


Grzegorz

Beskidy24


Data: 4 marca 2008 Region: Tatry

Przełęcz Liliowe


To był jeden z moich pierwszych wyjazdów w Tatry. Wszystko było nowe, fascynujące. Choroba górska na dobre krążyła w żyłach. Choć razem z Szymonem byliśmy jeszcze laikami to mieliśmy najlepszego na świcie nauczyciela górskiej przygody - Jacka. Nie obawiałem sie niczego, chciałem tylko chłonąć góry i wszelką wiedzę na ich temat...

Październik. Jeszcze w nocy wyruszyliśmy z Zakopanego w kierunku Kuźnic, by przez Skupniów Upłaz i przełęcz między Kopami dostać się niebieskim szlakiem na Halę Gasienicową. Śniegu w Zakopanym było niewiele ale w Gąsienicowej, jak na październik - mnóstwo. Przy szałasach zrobiliśmy krótki popas. Jacek odpalił papierosa, Szymon przysnął na chwilę, a ja biegałem z aparatem i nie mogłem się nacieszyć widokami. Nie zaglądaliśmy do schroniska - poszliśmy od razu w kierunku dolnej stacji krzesełek na Kasprowy.

Pogoda była wymarzona. Słońce, śnieg, lekki mróz. Bezwietrznie.
Piramida Kościelca była jak Everest, gdy spogladałem na jej sylwetkę. Świnica piętrzyła się tuż na prawo, schowana w cieniu.

Podchodziliśmy na przełęcz. Było stromo i nawet myślałem wtedy o zagrożeniu lawinowym ale to nie były warunki ku temu i Jacek doskonale o tym wiedział. Nie zabrałby nas, gdyby istniał choćby cień zagrożenia.

Gdy wyszliśmy na przełęcz a przed nami rozpostarła się panorama Tatr. Oniemiałem.
Po horyzont góry, gdzie by nie spojrzeć. Szczęscie i wolność w jednej chwili. Posypały się pytania: a ten szczyt jak się nazywa? a ta dolina? a jak na ten można wejść? a jak tu jest trudno? a kiedy pójdziemy? Jacek miał wtedy dużo cierpliwości do nas.
Zrobiliśmy wspólne zdjęcie na przełęczy poczym podreptaliśmy przez Beskid na Kasprowy. Schodziliśmy niebawem zielonym szlakiem przez Myślenickie Turnie do Kuźnic.



Galeria



Komentarze

 

Brak komentarzy.

Księgarnia


Wszystkie prawa zastrzeżone Beskidy24.pl © 2009

Redesign i nadzór techniczny Cyber.pl © 2009