Beskidy24 » Artykuły » Giewont, ale zimą
Pod nami kłębiły się chmury. Wznosiły się nad Zakopanym niczym starannie ułożona wata.
Pojawiło się widmo Brockena. Staliśmy tam
jeszcze dobre kilkanaście minut. Pochłanialiśmy wzrokiem wszystko
dookoła i robiliśmy zdjęcia. Było wspaniale.
Północna ściana Giewontu robiła (i robi do tej pory) duże wrażenie. Gdy
lustrowałem ją dokładnie w myślach mówiłem sobie że to juz kres moich
możliwości, że nigdy północną nie wejdę, za ostro.
Dzisiaj, po kilku latach, juz taki pewien tego nie jestem :-)
Zapraszam do galerii.
Grzegorz
Beskidy24
Giewont, ale zimą
Gdyby ktoś nigdy nie był wcześniej na K2 i wszedł zimą to byłoby to coś. Tak to było i w moim przypadku gdy pierwszy raz zdobyłem Giewont - właśnie zimą :-)
Końcówka grudnia 2003 roku. Ekipa była spora, kilkanaście osób. Jeden na tourach, reszta "z buta". Z Kuźnic do Kondratowej droga dłużyła się. Kiedy skończy się las i wyjrzą góry - zdawałoby się mysleli wszysycy. Cierpliwi zostają nagrodzeni i tak niebawem sie stało. Wyszliśmy ponad granicę lasu a w oddali juz widać było schronisko. W tle spoglądały - ośnieżona Goryczkowa Czuba i Kopa Kondracka.
Po herbatce w schronisku, równym tempem szliśmy w kierunku przełęczy Kondrackiej. W jednym miejscu przechodziliśmy pojedyńczo, gdyż jak guru uznał - "śmierdziało mu w tym miejscu".
Wiało tego dnia znacznie. Z przełęczy doskonale było widać pióropusz jaki tworzył wiatr zwiewając śnieg ze szczytu Kopy Kondrackiej - efekt jak na Evereście :-). Ubraliśmy raki. Nie mieliśmy jeszcze wtedy podkładek przezciwśnieżnych przez co przyczepiał się on jak magnes tworząc kilkudziesięcio-centymetrowe koturny. Widoki nadrabiały jednak tę maleńka frustrację. Pieknie widoczne Tatry Bielskie i niemal cała dolina Kondracka. Jeszcze kilka metrów bardziej stromego terenu i stanęliśmy na szczycie najpopularniejszej góry w Tatrach - Giewontu.
Galeria
MIEJSCOWOŚCI