Beskidy24 » Aktualności » Ekolodzy zablokowali budowę wyciągu
Narciarze, którzy jeżdżą na stokach w Koszarawie, nie mogą liczyć na wyciągi.
Duża strata
Gmina Koszarawa jest jedną z mniejszych w regionie.
Składa się z jednej wsi - Koszarawy i dwóch przysiółków - Cicha i Bystra. Mieszka w niej nieco ponad 2,5 tysiąca osób. Nie ma żadnego przemysłu. Mieszkańcy żyją głównie z rolnictwa, hodowli zwierząt, chałupnictwa.
Istnieje trochę niewielkich firm prowadzących działalność w zakresie przede wszystkim przerobu drewna, usług leśnych, transportowych oraz remontowo-budowlanych. Mieszkańcy uważają, że na rozwoju turystyki gmina mogłaby zyskać.
Oddaj głos
Wójt Władysław Puda kieruje gminą Koszarawa od lat. Od lat mówi się także o wyciągach, ale niewiele z tego wynika.
Czy jest szansa, że wreszcie kompleks narciarski w gminie powstanie?
POLSKA Dziennik Zachodni
Ekolodzy zablokowali budowę wyciągu
Data: 7 stycznia 2009Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot z Bystrej zablokowała budowę nowoczesnego wyciągu narciarskiego w Koszarawie.
Ekolodzy otrzymali odpis wyroku warszawskiego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w tej sprawie. Wójt Koszarawy, Władysław Puda, mówi, że orzeczenie sądu zniweczyło wszystkie ambitne plany samorządu.
- Prawa w Polsce trzeba przestrzegać, a przy planowaniu tej inwestycji popełniono wiele błędów - komentuje Radosław Ślusarczyk z Pracowni.
O budowie w Koszarawie ośrodka narciarskiego konkurującego z Korbielowem czy Wisłą mówi się od dawna. Władze twierdzą, że jedyną szansą na rozwój gminy jest właśnie powstanie kompleksu, z którego mogliby korzystać miłośnicy białego szaleństwa.
Najpierw planowano wybudowanie kilku lub kilkunastu wyciągów. Zgłosili się nawet inwestorzy. Udziałowcami spółki mieli zostać właściciele gruntów i samorząd, który miał partycypować w kosztach, a później czerpać część zysków. W 2002 roku powstała spółka mająca wybudować kompleks. Jednak grupie mieszkańców udało się zablokować inwestycję. Ostatecznie spółka zaprzestała działalności.
Radni postanowili więc zmienić plan zagospodarowania przestrzennego gminy. Włączyli wyciągi do strategicznych inwestycji samorządu. Tym razem plany pokrzyżowali im ekolodzy.
- Uzgodniliśmy już wszystko z mieszkańcami oraz różnymi instytucjami, ale ekolodzy odwołali się - tłumaczy Roman Zoń, przewodniczący Rady Gminy w Koszarawie.
Sprawą zajął się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Przychylił się do stanowiska ekologów. Uznał, że nie została m.in. przygotowana ocena oddziaływania inwestycji na środowisko. - Mimo że tereny przeznaczone na wyciąg narciarski nie są włączone ani do programu Natura 2000, ani Żywieckiego czy Babiogórskiego Parku Krajobrazowego, to są cenne przyrodniczo i ocena jest konieczna - argumentuje Ślusarczyk. Dodaje, że to, iż wójt czy rada nie godzili się na objęcie tych terenów żadnym programem, nie oznacza, że nie należy ich chronić.
Wójt Puda uważa, że wyrok sądu zniweczył ambitne plany gminy.
- W tej sprawie przegraliśmy z zielonymi. Dziwi mnie to, że sąd podzielił stanowisko ekologów. Ten teren jest poza obszarem parków krajobrazowych. Co w tej sytuacji mają myśleć gminy włączone do parków? - pyta Puda.
MIEJSCOWOŚCI