Beskidy24 » Aktualności » Kozubnik znów ma szansę przyciągać gości w Beskidy
W związku z małymi budżetami, którymi dysponują zarówno gmina, jak i powiat nie ma możliwości, by one same wzięły się za odbudowę Kozubnika i potem czerpały zyski z jego działalności. To wielomilionowe przedsięwzięcie. Unijne środki na działania związane z biznesem są dla samorządów niedostępne. Mogą je uzyskać tylko prywatni inwestorzy.
- Poza tym powiat nie ma w swoich zadaniach prowadzenia działalności gospodarczej. Powinien i będzie wspierać rozwój tego przedsięwzięcia, choćby sprawnie zatwierdzając projekt budowlany. Gmina włączy się do pomocy na etapie planu zagospodarowania przestrzennego. Można tu liczyć na partnerstwo podmiotów publicznych z prywatnym inwestorem. I chyba to jest najlepsze wyjście - uzasadnia wicestarosta Szemla konieczność sprzedaży nowo uzyskanych przez gminę terenów.
Na razie ze zrujnowanymi obiektami są same kłopoty. Po domach wypoczynkowych zostały tylko szkielety, hale po basenach i restauracjach są zdewastowane. Szabrownicy skuli nawet kafelki w nieckach basenowych i łazienkach. Wiele elementów grozi zawaleniem. Ostrzegające o tym tablice znikają, a Kozubnik stał się centrum bitew paintballowych. Dlatego pierwsze co zrobił prywatny właściciel, to ubezpieczył się od odpowiedzialności cywilnej, gdyby na terenie ruiny doszło do wypadku.
Burzliwa historia Kozubnika
W latach 70. zeszłego wieku malowniczo położony kompleks przypominał małe miasteczko.
Na 7,5 ha stało 11 hoteli ze szkła i aluminium, które mogły przyjąć 500 gości. Czekały na nich kryte pływalnie, korty, sauna, wyciąg narciarski, trzy restauracje, stołówka i pięć barów. Ośrodek był wyposażony we własne ujęcie wody, oczyszczalnię ścieków i awaryjny system zasilania wyposażony w dwa czołgowe silniki. Wypoczywali tu partyjni dygnitarze.
Kłopoty Kozubnika zaczęły się wraz z końcem PRL. Firma, która w 1991 roku kupiła ośrodek, popadła w ogromne długi. Gdy w 1996 roku sąd ogłaszał jej upadłość, była winna wierzycielom ponad 28 mln zł. Opustoszały ośrodek został zrujnowany i rozkradziony. W gestii komornika była tylko część dawnego ośrodka. Pozostałe kilka hektarów należało do Skarbu Państwa, bo sąd w 2005 roku stwierdził wygaśnięcie wieczystego użytkowania terenów przez właściciela-bankruta.
POLSKA Dziennik Zachodni
Kozubnik znów ma szansę przyciągać gości w Beskidy
Data: 5 września 2008 Region: MiędzybrodzieSamorząd gminy Porąbka podpisał właśnie akt notarialny z bielskim starostwem, które reprezentowało Skarb Państwa, potwierdzający zakup ponad 5 hektarów terenu w Kozubniku, na którym znajdował się kiedyś luksusowy ośrodek wypoczynkowy. Wojewoda śląski zgodził się na 99-procentową bonifikatę, gmina zyskała go więc za 4 tysiące złotych.
Wcześniej od komornika blisko 1,5 ha terenu w centralnej części dawnego kompleksu kupiła za 3 mln zł warszawska firma deweloperska, która zamierza zainwestować tu duże pieniądze. To dobry znak dla Kozubnika, bo przez lata sprawa ośrodka, który należał kiedyś do największych w Beskidach, stała w miejscu.
- Najkorzystniej byłoby, gdyby całością terenu dysponował jeden właściciel - zapewnia wójt gminy Porąbka, Czesław Bułka. - To pozwoliłoby nie tylko kompleksowo planować rozwój ośrodka, ale także uniknąć takich paradoksów, z jakimi mamy do czynienia obecnie. Są przypadki, że pół obiektu znajduje się na naszym gruncie, a pół na należącym do prywatnego właściciela.
Warszawska firma jest zainteresowana całością byłego ośrodka. Wynika to choćby z jej stałych kontaktów z gminą.
- Rozmawiamy o przyszłości ośrodka, deweloper pracuje nad planami, myśli o zdobyciu środków unijnych na rozbudowę. Wyburzeń na razie nie rozpoczął, bo najpierw trzeba uregulować sprawy własnościowe - zapewnia wójt Bułka.
Deweloper ma zamiar utrzymać w Kozubniku funkcję luksusowego ośrodka wypoczynkowego. Planuje duży hotel ze spa, basenami, dobrą gastronomią, różnymi formami rekreacji na europejskim poziomie.
Tak jak w czasach świetności Kozubnika, obiekt ma być przeznaczony dla około 500 osób przebywających tu równocześnie. To wielki potencjał i motor rozwoju turystyki w rejonie Porąbki.
Gmina, poza zyskiem ze sprzedaży gruntów kupionych po preferencyjnej cenie, będzie miała z tego wysokie stałe podatki i turystów, którzy nie tylko w prywatnym Kozubniku zostawiać będą przecież swoje pieniądze.
Władze gminy Porąbka liczą, że sprawy uregulowania własności gruntów pod budynkami uda się załatwić do końca października. To konieczne, by należący do niej obecnie teren wystawić na przetarg. Tylko w ten sposób można go sprzedać. Ogłoszony powinien zostać na początku przyszłego roku.
- Zależy nam na tym, aby cała operacja trwała jak najkrócej. Na szczęście zazwyczaj jest tak, że ktoś inwestujący pieniądze chce szybko zarabiać, a więc i nowemu właścielowi zależało będzie na czasie - mówi wicestarosta bielski, Mirosław Szemla.
MIEJSCOWOŚCI