Beskidy24 » Aktualności » Rowerem do Wiednia
Najlepiej na Żywiecczyźnie i Śląsku Cieszyńskim
Na trasy rowerowe z prawdziwego zdarzenia liczyć można głównie w powiatach żywieckim i cieszyńskim.
W żywieckim jest ich 30 o łącznej długości 510 km. Najwięcej tras wytyczono w gminach Jeleśnia, Milówka i Rajcza.
Na Śląsku Cieszyńskim tylko w rejonie Trójwsi dzięki unijnemu wsparciu wytyczono 316 km tras o różnym stopniu trudności. Przebiegają przez najciekawsze turystycznie miejsca w gminie i okolicach z wykorzystaniem istniejących przejść granicznych, naturalnych ścieżek, chodników i dróg leśnych, z jak najmniejszym wykorzystywaniem dróg publicznych, tylko gdy istnieje taka konieczność.
Początkującym rowerzystom górale proponują np. trasę "Do źródeł Olzy".
Ma 13 km, można ją pokonać nawet zwykłym rowerem szosowym. Ekstremalnym wyczynem jest natomiast pokonanie 65-kilometrowej trasy "Skrzyczne Trophy".
Szczegółowe opisy tras można znaleźć na uruchomionym specjalnie dla celów projektu portalu www.mtbbeskidy.pl. Są tam mapy, opisy tras i inne przydatne informacje. Naniesione są odległości, czas, profile terenu, punkty odniesienia. Twórcy projektu przygotowali też rowerową kartę rabatową, która uprawnia do 10-procentowych zniżek w obiektach na terenie Beskidzkiej Trójwsi, m.in. gospodarstwach agroturystycznych i lokalach.
POLSKA Dziennik Zachodni
Rowerem do Wiednia
Data: 13 maja 2008 Region: BeskidyUczestnicy rajdu "Odsiecz Wiednia na rowerze" z okazji IV Międzynarodowego Tygodnia Turystyki Rowerowej oraz 325. rocznicy Odsieczy Wiedeńskiej dotarli wczoraj na Podbeskidzie. Podczas jazdy m.in. promują turystykę rowerową, która w Polsce przeżywa renesans. Ścieżki rowerowe na Śląsku Cieszyńskim i Żywiecczyźnie spełniają już europejskie standardy. Najgorzej jest w powiecie bielskim.
Cykliści uczestniczący w rajdzie jadą zielonym międzynarodowym szlakiem rowerowym Kraków-Morawy-Wiedeń Greenways. Liczy on 680 km, istniej od 2001 roku. Został specjalnie oznakowany, o stolicę Podbeskidzia "zahacza" odcinkiem w dzielnicy Stare Bielsko. To, że miasto posiada fragmentu jednej z najlepszych w Europie tras, nie oznacza, że pod tym względem świeci przykładem. Jest wręcz przeciwnie. Choć do jazdy na rowerze przyznają się niemal wszyscy bielscy samorządowcy, ich zaangażowania nie da się nijak przełożyć na świetnie rozbudowaną sieć ścieżek i tras.
- Na obrzeżach Bielska-Białej ścieżki rowerowe nie są połączone - narzeka Wiesław Wojtylak, prezes Beskidzkiego Towarzystwa Cyklistów. - Wyznaczono odcinki, ale są oderwane od siebie. Nie ma możliwości, żeby człowiek wsiadł na rower i bezpiecznie pokonał całą trasę. Musi się włączać w trudny ruch samochodowy.
Brakuje przejść dla rowerzystów, równorzędnych z przejściami dla pieszych.
- Można to zrobić bez większych kosztów. Wystarczy trochę zdrowego rozsądku. Są w Bielsku-Białej drogi wyłączone z ruchu, ale nie ma na nich znaków, że wyłączenie to nie dotyczy rowerów - dodaje Wojtylak.
Mimo trudności, codziennie do pracy w szkole jeździ na rowerze radny Bogdan Dubiel. Twierdzi, że nie jest to łatwe i bezpieczne.
- Po obrzeżach miasta jeszcze jakoś można się poruszać, w centrum jest to niemal niemożliwe. W tej dziedzinie nic się u nas nie dzieje, nie ma nawet na ten temat pomysłów - uważa bielski radny Janusz Okrzesik.
Wczoraj uczestnicy rajdu podpisali z wiceprezydentem Bielska-Białej Zbigniewem Michniowski deklarację udziału w międzynarodowym szlaku Kraków-Morawy-Wiedeń Greenways. Dzięki współpracy gminie łatwiej będzie zdobywać pieniądze na poprawę stanu ścieżek rowerowych w rejonie Bielska-Białej . Później rowerzyści ruszyli do stolicy Austrii. Powinni tam dotrzeć 20 maja.
MIEJSCOWOŚCI