Beskidy24 » Aktualności » Nadzieja na Malinkę
Ludzie uważają, że to dla Wisły ogromna szansa.
- Na takim obiekcie skorzysta cały region. Obiekt stanie się
konkurencją dla Zakopanego - dodaje Kazimierz Zakrzewski z Siemianowic
Śląskich.
Obiekt miał zostać oddany do użytku 15 września tego roku. Mimo poślizgu, inwestycja może zostać zamknięta jeszcze wcześniej.
- Wykonawca zapewnia, że budowa zakończy się już w połowie lipca. Mamy
nadzieję, że uda się dotrzymać tego terminu, bo na wrzesień chcemy
zorganizować na tej skoczni mistrzostwa na igelicie - informuje
Apoloniusz Tajner, szef Polskiego Związku Narciarskiego.
Powstaje w żółwim tempie
Budowa skoczni ciągnie się już od kilku lat. Inwestycję wartą ponad 47
mln zł zaczęto realizować w 2004 roku, ale ciągle napotykała na różne
przeszkody. Pierwsza burzliwa dyskusja na temat przeciągających się
prac rozgorzała w 2005 r., kiedy to po raz pierwszy szumnie
zapowiedziano ukończenie robót, ale do tego nie doszło. Termin ten
przesunięto na jesień 2006 r., ale i do tego czasu skocznia nie była
jeszcze gotowa. Wówczas tłumaczono się przedłużającą się zimą. Roboty
coraz bardziej się opóźniały.Następny termin wyznaczono dopiero na
koniec lipca ubiegłego roku. Jednak osunięcie się ziemi na zeskok po
raz kolejny pokrzyżowało plany firmie wykonawczej i inwestorowi, który
nie miał pieniędzy na naprawę uszkodzenia. Pieniądze się znalazły, więc
oby teraz wszystko poszło już zgodnie z planem.
Łukasz Gardas
POLSKA Dziennik Zachodni
Nadzieja na Malinkę
Data: 4 marca 2008 Region: Wisła
Wczoraj na nowo ruszyła budowa skoczni K-120 w Wiśle Malince! A jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że z obiektu będą nici. We wrześniu 2007 r. z budowy zniknęli robotnicy, bo na zeskoku osunęła się ziemia i nie było pieniędzy na naprawienie uszkodzeń. Niedawno znalazło się jednak 9 mln zł na kontynuowanie budowy.
- Była minister sportu Elżbieta Jakubiak w ostatni dzień urzędowania podpisała dokument zatwierdzający przyznanie pieniędzy. Pozwolą naprawić osuwisko i kontynuować prace - tłumaczy Zbigniew Łagosz, dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu w Szczyrku.
Półtora tygodnia temu inwestor, czyli COS i wykonawca - Hydrobudowa podpisali umowę o wznowieniu prac. Przez kilka dni ekipa czekała na przywiezienie materiałów i maszyn. W weekend miała ruszyć z robotą, ale plany pokrzyżowała pogoda. Do pracy przystąpiono wczoraj.
- Na stoku są już nasi ludzie. Czekamy jeszcze na dostarczenie z zagranicy elementów, które pozwolą naprawić uszkodzony zeskok - tłumaczy Jerzy Hammer z Hydrobudowy.
Z powrotu robotników cieszy się trener KS Wisła Ustronianka Jan Szturc. - To będzie duży obiekt, więc będą mogli uczyć się na nim nie tylko początkujący skoczkowie, ale także reprezentanci Polski - uważa Szturc.
Prezes KS Ustronianka Janusz Tyszkowski podkreśla, że najwyższa pora, by młodzież miała lepsze warunki do treningów i niecierpliwie czekają na oddanie skoczni do użytku, bo teraz zawodnicy korzystają z mniejszych obiektów, które nie są w najlepszym stanie.
- Wstyd, żeby w mieście Adama Małysza nie było skoczni z prawdziwego zdarzenia - mówi wiślanin Albert Skórzyński.
MIEJSCOWOŚCI