Beskidy24 » Aktualności » Namiot zamiast domku, skutery zamiast wyciągu
- Zgodnie z nim na
miesiąc przed mistrzostwami mamy przeprowadzić Puchar Świata "B" w
kombinacji norweskiej. Jeśli ta próba generalna się nie odbędzie,
możemy stracić nie tylko te mistrzostwa, ale nawet przyszłe zawody
pucharowe - ostrzega.
Tadeusz Pilarz, szef komitetu
organizacyjnego mistrzostw Beskidy 2008, obrusza się na stwierdzenie o
ośmieszeniu organizacyjnym. - Aby nie skompromitować Polski musimy
zrobić co się da, by te zawody się odbyły! Robimy wszystko, by skocznia
K-95 konieczna do przeprowadzenia mistrzostw, była gotowa na czas -
podkreśla Pilarz.
Budowy skoczni podjęła się firma SkoBud z
Żywca. Robotnicy uwijają się jak w ukropie profilując zeskok. W tym
tygodniu chcą rozpocząć stawianie fundamentów pod metalową konstrukcję,
która ma być zeskokiem. Na początku grudnia nad Skrzycznem pojawi się
helikopter, przy pomocy którego będzie formowana bula skoczni.
Wykonawca modli się o pogodę, bo - jak przyznaje dyrektor Łagosz - za
każdy dzień zwłoki firma może zapłacić nawet 100 tys. złotych!
- Jeśli natura nie wywinie nam żadnego numeru, powinniśmy skończyć budowę na czas - uważa Marian Kolonko, pracownik firmy.
Perełka Beskidów
Beskidy
2008 planowo mają rozpocząć się już 3 lutego przyszłego roku i potrwać
do 10 lutego.Mają odbyć się nie tylko na skoczni w Szczyrku Skalite,
ale także na trasach biegowych Kubalonki. Na razie trasy są ukończone w
70 procentach.
Mistrzostwa świata w Szczyrku i Wiśle będą
zarazem generalną próbą przed Zimowym Olimpijskim Festiwalem Młodzieży
Europy w 2009 roku "Śląsk - Beskidy 2009".
W związku z tą imprezą w
Szczyrku Skalite ma powstać kompleks skoczni narciarskich. W pierwszym
etapie ma zostać wykonana wspólny zeskok dla trzech skoczni, ale do
końca tego roku gotowa ma być tylko K-95. Pozostałe dwie K-70 i K-40
zaplanowano wybudować w 2008 r.
POLSKA Dziennik Zachodni
Namiot zamiast domku, skutery zamiast wyciągu
Data: 13 grudnia 2007 Region: Szczyrk
Za dwa miesiące, gdy oczy całego
narciarskiego świata będą zwrócone na Beskidy, gdzie mają odbyć się
mistrzostwa juniorów w narciarstwie klasycznym, wszyscy zobaczą polską
prowizorkę. To efekt afery łapówkarskiej w Centralnym Ośrodku Sportu,
przez którą trzeba było wstrzymać przetargi i finansowanie rozpoczętych
już inwestycji.
Skocznia
w Szczyrku Skalite, która ma być główną areną zawodów, nie jest jeszcze
gotowa. Gotowy jest za to plan, jak przeprowadzić zawody.
Zgodnie
z nim zamiast budynku na szczycie skoczni, w którym zawodnicy czekaliby
na oddanie skoku, będzie ustawiony ogrzewany namiot. Na czas nie
zostanie też wybudowana platforma trenerska, a zamiast niej stanie
tymczasowa stalowa konstrukcja. Nie wiadomo, co z wyciągiem
krzesełkowym. Jeśli firma, która pojutrze wygra przetarg nie zdąży go
wykonać, skoczkowie na szczyt będą wywożeni... skuterami śnieżnymi.
-
Oczywiście, że jestem tym zawiedziony. A najbardziej tym, że ludzie nie
wiedzą, co to oznacza zmiana ministra sportu, dyrektora naczelnego w
COS, potem wybory parlamentarne, a co za tym idzie czekanie na nowego
ministra sportu - wyznaje Zbigniew Łagosz, dyrektor szczyrkowskiego
oddziału COS.
Wszystko zaczęło się w czerwcu br. od zatrzymania
przez CBA dyrektorów COS Krzysztofa S. i Tadeusza M. po wręczeniu im
kontrolowanej łapówki. Krótko później premier odwołał ze stanowiska
ministra sportu Tomasza Lipca. Efekt był taki, że pod lupę wzięto
wszystkie inwestycje COS. Doszło nawet do tego, że Łagosz musiał
udowadniać, że budowa skoczni w Szczyrku Skalite jest w ogóle
potrzebna! Wstrzymanie przetargów i finansowania już wtedy oznaczało
opóźnienie. - Gdyby te letnie miesiące nie były zmarnowane, skocznia
byłaby gotowa - przekonuje Łagosz.
W ubiegłym tygodniu obiekt
wizytowali delegaci FIS. Sepp Gratzer, koordynator Pucharu
Kontynentalnego, chodził po budowie, robił zdjęcia i.. tylko kiwał
głową.
- Jesteśmy mistrzami improwizacji - irytuje się sytuacją
Andrzej Wąsowicz, wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego. Uważa, że
tymczasowe rozwiązania jak namiot czy składana konstrukcja wieży
trenerskiej ośmieszą Polskę jako organizatora. - O tej rozbudowie
przecież było wiadomo już dawno. I dawno można było ją zacząć. Dziś
byłaby już gotowa - przekonuje.
Wąsowicz zwraca także uwagę na
pismo, jakie przysłała do Polski Sarah Lewis, sekretarz generalny FIS
(Międzynarodowej Federacji Narciarskiej).
MIEJSCOWOŚCI