Beskidy24 » Aktualności » Wyprawa Andy 2011 - patronat medialny
Wylatujemy z kraju na początku stycznia do Buenos Aires. Następnie ze stolicy Argentyny udajemy się do Mendozy. Tutaj załatwiamy wszelkie formalności, organizujemy transport sprzętu do bazy u stóp Mercedario. Kolejne dni będą nam upływać na zdobywaniu aklimatyzacji oraz zakładaniu obozów. W tym rejonie zamierzamy spędzić około dwóch tygodni. Po zakończeniu akcji górskiej na Mercedario wracamy do Mendozy. Załatwiamy wszelkie pozwolenia oraz sprawy związane z naszym kolejnym celem - Aconcagua Udajemy się do Puente del Inca , skąd doliną Horcones zamierzamy dotrzeć do bazy Plaza de Mulas. Jako drogę wejścia na szczyt wybraliśmy drogę pierwszych zdobywców. Oczywiście to tylko teoretyczny plan... Wszystko zweryfikują warunki panujące na miejscu Andy to góry słynące z bardzo silnych wiatrów. Gdy na horyzoncie pojawia się "el viento blanco" - tzw. biały wiatr - to lepiej w góry nie wychodzić. Ale jesteśmy dobrej myśli. Resztę czasu poświęcimy na zwiedzaniu Buenos Aires - skąd po czterech tygodniach wyprawy wrócimy do Polski.
Życzymy udanego wyjazdu i szczęścia na szlaku. A relacje z wyjazdu będziemy umieszczać na łamach portalu już od stycznia 2011.
Więcej informacji o wyprawie Andy 2011
Wyprawa Andy 2011 - patronat medialny
Data: 20 września 2010 Region: GóryPortal Beskidy24.pl objął patronatem medialnym wyprawę "Andy 2011" mającą za swój cel zdobycie szczytów Mercedario (6770 m) i Aconcagua (6962 m) śladami W. Ostrowskiego.
Organizatorem wyprawy jest Marek Bytom a wraz z nim będzie uczestniczyć w zdobywaniu andyjskich szczytów silna ekipa.
Jak mówi organizator wyprawy:
Pomysł na organizację wyprawy w tę cześć górskiego świata pojawił się u mnie po przeczytaniu książki Wiktora Ostrowskiego "Wyżej niż kondory", opisującej pierwsze polskie wejścia na szczyty andyjskie. Za cel główny wyjazdu wybraliśmy Mercedario oraz najwyższe wzniesienie kontynentu - Aconcagua. Podczas naszej ekspedycji będziemy poruszać się śladami naszych wielkich poprzedników. Dla mnie będzie to trzeci wyjazd w Andy. Za pierwszym razem udało mi się wejść na Aconcagua. Wyprawa z 2008 roku nie powiodła się Cerro Mercedario nie wpuściło nas na wierzchołek. Zobaczymy czy tym razem góra będzie dla nas łaskawa.
Galeria
MIEJSCOWOŚCI