Beskidy24 » Aktualności » Pożar starej plebanii w Czańcu
Akcja gaśnicza i dogaszanie pożaru trwało ponad sześć godzin. Fot. Ł. Klimaniec
- Ze wstępnych ustaleń wynika, iż do pożaru doszło najprawdopodobniej z powodu zwarcia instalacji elektrycznej. Dokładną przyczynę określi biegły z zakresu pożarnictwa - poinformowała Elwira Jurasz, rzecznik bielskiej policji.
Proboszcz Śmietana uważa, że pożar mogła wywołać nocna lampka, którą była gospodyni zazwyczaj stawiała na parapecie okna.
- Albo spadła, albo podpaliła firankę, bo zarzewie ognia pojawiło się pod oknem. Zawsze lampkę świeciła, bo chciała, by kotom było jaśniej i ludzie wiedzieli, że tu mieszka - mówił wczoraj proboszcz Śmietana.
POLSKA Dziennik Zachodni
Pożar starej plebanii w Czańcu
Data: 11 maja 2009 Region: MiędzybrodzieDo tragicznego pożaru doszło w parafii św. Bartłomieja Apostoła w Czańcu. W pożarze zginęła jedna osoba, strażak biorący udział w akcji gaśniczej został ranny, a ogień strawił mienie warte 200 tys. zł.
- Jeszcze o godzinie 8.15 nic nie zapowiadało tragedii. Było cicho, budynek starej plebanii (znajduje się nieopodal czanieckiego kościoła i nowej plebanii - red.), w którym od lat mieszkała Anastazja M., był pozamykany - opowiadał ks. Stanisław Śmietana, proboszcz parafii św. Bartłomieja Apostoła.
Około godz. 8.20 obecna gospodyni poszła zanieść śniadanie 95-letniej Anastazji M., która przeszło pół wieku pracowała na rzecz parafii, a teraz mieszkała na jej terenie. Nowa gospodyni poczuła dym. Udała się do proboszcza i poinformowała go o tym.
- Pobiegłem do pobliskiego budynku. Zobaczyłem mur czarnego dymu i ogień wydobywający się z kuchni. Płomienie były na podłodze, blisko okna. Anastazja spała w drugim pomieszczeniu. Próbowałem trzy razy wejść do budynku i ją wynieść. Nie dałem rady z powodu gęstego dymu i buchającego ognia. Zadzwoniłem więc po straż pożarną - dodał ks. Śmietana.
Pierwsi na miejscu pojawili się strażacy z OSP w Czańcu, następnie dojechały jednostki m.in. z Kobiernic, Porąbki, Bielska-Białej.
- Do akcji gaśniczej skierowaliśmy w sumie 50 strażaków - poinformował Daniel Pietruszka, zastępca dyżurnego operacyjnego PSP w Bielsku-Białej.
Strażacy zaopatrzeni w maski gazowe wdarli się do domu.
- Kobieta leżała koło drzwi - wspominał Krzysztof Tomiak, dowódca sekcji OSP w Czańcu.
Kiedy ją wynosili, ranny został jeden ze strażaków.
- Rozharatałem o coś rękę. Obrażenia nie są zbyt poważne. Lekarz założył mi opatrunek - mówił po akcji Mariusz Borowczyk z OSP Czaniec.
Kiedy lekarze próbowali reanimować kobietę, strażacy walczyli z ogniem, który zaczął się rozprzestrzeniać i zagrażał sąsiednim budynkom. Jednak stosunkowo szybko udało się im opanować pożar. Mimo to ogień strawił około 200 m kw. dachu, parter budynku nie nadaje się do użycia. Straty oszacowano wstępnie na 200 tys. zł. Daniel Pietruszka mówi, że w budynku były przedmioty kul-tu religijnego. Niektóre chorągwie czy obrazy strażacy uratowali. Jak stwierdził proboszcz Śmietana, budynek zostanie prawdopodobnie rozebrany.
MIEJSCOWOŚCI