Beskidy24 » Aktualności » Nad Olzą ruszyło Kino na granicy
Przegląd to nie tylko filmy, ale także wystawy i koncerty. Na zdjęciu: czeski zespół (© Fot. DOROTA KREHUT-RASZYK)
Ale "Kino na granicy" to nie tylko zabawa. W programie są wykłady i spotkania z artystami. Wczoraj z widzami rozmawiał Juraj Lehotsky, słowacki reżyser filmu "Miłość jest ślepa". To jeden z najlepiej ocenianych nowych filmów słowackich, ze świetnymi recenzjami i nagrodą po ostatnim Cannes. Paradokument opowiada o czterech niewidzących parach i o miłości, gdy ukochanej/ukochanego nie można zobaczyć, a tylko dotknąć.
Kto przegapił otwarcie, to ma jeszcze szanse na mnóstwo świetnych filmów. 1 i 2 maja nad Olzą odbędą się o godz. 21 plenerowe, darmowe projekcje. Ekran będzie po jednej stronie rzeki, ławki dla widzów na drugim brzegu, a kino przekroczy granicę.
Do posłuchania
W ramach przeglądu będzie można posłuchać też dobrej muzyki. Zagrają polskie jazzujące Pulsarus i Contemporary Noise Sextet oraz czeskie MCH Band, OTK, Dva, Midi Lidi, Čokovoko i Zvuková Brigáda.
POLSKA Dziennik Zachodni
Nad Olzą ruszyło Kino na granicy
Data: 29 kwietnia 2009 Region: CieszynPrzegląd filmów czeskich, słowackich i polskich "Kino na granicy" rozpoczął się we wtorek nad Olzą.
I mimo że studenci mają jeszcze zajęcia, na pierwszych filmach było już około 150 osób. Wieczorem, podczas uroczystego otwarcia i projekcji filmu "Miłość jest ślepa", Teatr im. Adama Mickiewicza był pełen widzów.
Na ulicach miasta widać już widzów przeglądu. Łatwo ich rozpoznać, bo osoby, które kupiły karnety, dostają też charakterystyczne smycze i płócienne torby z nadrukowanym plakatem tej edycji "Kina". W tym roku jest to kolorowy rysunek Pawła Jońcy, przypominający rozprasowany pryzmat.
Organizatorzy spodziewają się, że ten przegląd będzie wyjątkowo "zatłoczony". Filmy będą pokazywane w polskim kinie Piast, czeskim Centralu i teatrze. W tych miejscach może się pojawić nawet tysiąc osób. Jak na nieduży Cieszyn, to ogromna ilość.
- Będzie nam ciasno jak sardynkom w puszce - zapowiadał już przed przeglądem Maciej Gil, dyrektor programowy "Kina na granicy".
- W tym roku były duże problemy z załatwieniem noclegu. Ale jakimś sposobem udało się nam go zdobyć- mówi Hania Marciniak, która z Bartkiem Adlerem przyjechała na przegląd z Krakowa.
Krakusów i Ślązaków jest najwięcej, ale sporo też jest np. poznaniaków - stamtąd dotarło nad Olzę kilkudziesięciu widzów poznańskiego filmowego klubu dyskusyjnego.
Co takiego jest w cieszyńskim przeglądzie, że przyciąga tylu widzów?
- Jestem skończoną bohemistką - przyznaje Hania Marciniak. Bartek Adler mówi, że interesuje się filmem i fascynuje go polsko-czeskie pogranicze. Oboje już nawet nie pamiętają czy to ich czwarty, czy piąty przegląd.
MIEJSCOWOŚCI