Beskidy24 » Księgarnia » Krakóws Old Town
Informacje ogólne
Krakóws Old Town
- Autor:Maciej Miezian
- ISBN:83-89676-15-X
- Wydawca:-
- Format:150X150
- Data wyd.:2004
- Oprawa:miękka
- Liczba stron:156 stron
- Numer kat.:b_kold
Opis produktu
Józef Friedlein, mayor of Kraków in the early 20th century, had the custom of doing a circuit of the whole town of King Krak on foot. It was not a difficult task. The town, with a large population, hemmed in by the Austrian fortifications, occupied merely an area of 8 square kilometres, out of which over 1 square kilometre was occupied by the Błonia. This huge meadow in the middle of the town served as a field airport, as well as fodder reserve for cavalry, which enjoyed a rather high status in those days. He who wished to live outside the ramparts, had to pay customs duty for entering the town, and, he was also forced to sign so-called “demolition bond", which obliged him to demolish his buildings, at his own expense, at each demand of the army. Therefore very few people were keen on investing outside the present centre of the town. A hundred years earlier, at the beginning of the 18th century, Kraków was suffocating within its mediaeval city walls, overlaid with the present-day line of the Planty park, and, although it was inhabited by about 8,000, there was still plenty of free space. Over 40% of its area belonged to monatsteries, located nearly in every street. Just before the Second World War, plans for "Great Kraków" were made, which, however, could be implemented only in the 1920s, after Poland regained independence. The erection of the Nowa Huta Steelworks after World War II, and the development of the peripheral housing projects, has changed a the “Small Kraków" (Krakówek) of the beginning of the century into one of the greatest metropolises in the country.
Pełniący na pocz. XX w. funkcję prezydenta Krakowa Józef Friedlein, miał zwyczaj codziennie obchodzić cały gród Kraka na piechotę. Nie było to zadanie trudne. Przy sporej liczbie mieszkańców miasto ściśnięte w kleszczach austriackich fortyfikacji liczyło zaledwie 8 km2 powierzchni, z czego ponad 1 km2 przypadał na Błonia. Ta olbrzymia łąka pośrodku miasta służyła jako lotnisko polowe oraz rezerwa paszy dla kawalerii zajmującej w ówczesnych wojnach jeszcze poczesne miejsce. Kto chciał mieszkać poza wałami, ten musiał się liczyć z opłatami celnymi za wejście do miasta, a poza tym zmuszano go do podpisania tzw. "rewersu demolizacyjnego", który zmuszał go do zburzenia zabudowań na swój koszt na każde żądanie władz wojskowych. Niewielu było więc chętnych do inwestowania poza dzisiejszym ścisłym centrum miasta. Sto lat wcześniej sytuacja wyglądała jeszcze gorzej, bo na pocz. XVIII w. Kraków dusił się jeszcze w średniowiecznych murach pokrywających się z linią dzisiejszych plant, a mimo to w mieście zamieszkałym przez około 8 tys. ludzi było sporo wolnego miejsca. Ponad 40 % jego powierzchni było własnością klasztorów, znajdujących się niemal na każdej ulicy. Dopiero tuż przed I wojną światową przygotowano plany "Wielkiego Krakowa", które jednak można było zrealizować dopiero po wyzwoleniu w latach 20. Wybudowanie po kolejnej wojnie Nowej Huty i rozwój peryferyjnych osiedli zmieniło mały "Krakówek" z początku wieku w jedną z większych metropolii w kraju.
Kraków jaki jest, każdy widzi. Ale jeżeli zejdzie się z głównych tras, można natknąć się na miasto, w którym zagoniony człowiek XXI w. staje w miejscu i przeciera oczy ze zdumienia. Oto brukowane uliczki, piękne place i tajemnicze zaułki same nakłaniają do niespiesznego spaceru i wsłuchiwania się w ciągle żywe opowiesci ducha Starego Miasta.
Oprócz obowiązkowej Drogi Królewskiej i Wawelu przewodnik proponuje trasy spacerów prowadzące szlakiem krakowskich kawiarni i młodopolskich kabaretów, zaglądające do pierwszego kwartału żydowskiego, na nieistniejące cmentarze, do domów alchemików i wróżbiarzy. Dawna stolica jest bowiem miejscem wymarzonym do włóczęgi bez celu, pełnym urokliwych kawiarenek, kramów i sklepików. Spacerującym nie grozi zmęczenie tylko dlatego, że niemal co krok znajdą miejsca, w których mogą pokrzepić się jakąś przekąską, ale i ze względu na "przyjazny dla pieszych" charakter Starego Miasta. Wszak jeszcze na pocz. XX w. prezydent Krakowa codzienne obchodził go piechotą...
Maciej Miezian - historyk sztuki, publicysta; beznadziejnie zakochany w Nowej Hucie, którą uważa za najpiękniejszą część Krakowa. Swoim poglądom dawał upust na antenie radiowej i telewizyjnej oraz w licznych publikacjach (m.in. Nie od razu Nową Hutę zbudowano, Kraków 2002, czy cyklicznych esejach ukazujących się w "Głosie nowohuckim"). Przez kilka lat był kustoszem Dworku Jana Matejki w Krzesławicach oraz pracownikiem Zespołu ds. powołania Muzeum Nowej Huty i HTS.
MIEJSCOWOŚCI