Beskidy24 » Artykuły » Nie ograniczymy turystom dostępu do Tatr
fot. Halina Kraczyńska
- Liczba ludzi w Tatrach nie może podlegać regulacji, która nie będzie akceptowana przez społeczeństwo - uważa Ska-wiński. - Zamiast ograniczeń stawiamy na samoregulację. Mamy pomysł, lecz to na razie idea, aby na Krupówkach zamontować tablice świetlne, które będą pokazywać, że na przykład dziś do Kościeliskiej weszło 5 tysięcy osób. Może wtedy ten, co nie lubi tłumu, tam nie pójdzie.
POLSKA Gazeta Krakowska
Nie ograniczymy turystom dostępu do Tatr
Nie będzie reglamentacji Tatr dla wielomilionowej rzeszy turystów. Tatrzański Park Narodowy stawia na edukację i samodyscyplinowanie się turystów. - Może umieścimy tablice świetlne na Krupówkach, na których podamy informację, że na przykład w Dolinie Kościeliskiej przebywa obecnie pięć tysięcy osób - mówi Paweł Skawiński, dyrektor TPN.
Turyści w opracowywanym obecnie planie ochrony przyrody Tatrzańskiego Parku Narodowego wymienieni są jako jedno z głównych zagrożeń dla tatrzańskiej przyrody.
Niestety, ponad trzy miliony ludzi, które wchodzą rok w rok w Tatry, nie pozostaje bez wpływu zarówno na tatrzańską florę, jak i faunę. Prędzej czy później dyrekcja TPN będzie musiała podjąć jakieś kroki, aby ten olbrzymi ruch - trwający przez cały rok - ograniczyć.
- Lubię nasze Tatry, od najmłodszych lat chodzę w nie o każdej porze roku, ale rzeczywiście trzeba przyznać, że ludzi jest w nich masę, szczególnie latem - mówi Waldemar Kłębicki, turysta z Chorzowa. - I wydaje mi się, że z roku na rok ten tłum jest większy. Do Morskiego Oka już od dawna nie chodzę w sezonie, bo tam własnych myśli człowiek nie słyszy!
Pan Waldemar uważa, że Park powinien w jakiś sposób regulować ten olbrzymi ruch w Tatrach. - Może zamykać wejście w góry na czas zimy, tak jak to robią Słowacy - rozważa chorzowianin.
- Najwyższy już czas zacząć mówić, że nasze Tatry są przeciążone! I postawić pytanie, czy nasze małe Tatry taki ruch są w stanie wytrzymać - podkreśla dyrektor Skawiński. Jak dodaje, chodzi mu przede wszystkim o komfort turystów. - Dla tatrzańskiej przyrody nie ma większego znaczenia, czy przejdzie szlakiem tysiąc turystów czy dwa tysiące - tłumaczy. - Nie zamierzamy stosować tu arbitralnej polityki, na przykład, gdy weszło do Doliny Kościeliskiej 500 osób, to już 501. nie wpuścimy.
MIEJSCOWOŚCI