Beskidy24 » Artykuły » Góry Norwegii - Galdhopiggen 2469
Galdhopiggen (2469m. n.p.m.)
W zejściu wybrałem inny wariant - krótszy, ale nie był on zbyt mądry więc poprzestane na tym, co już napisałem ;-)

To co zwraca uwagę - znikoma ilość ludzi w okolicy, brak szlaków na którykolwiek ze szczytów oraz mozliwość rozbicia się namiotem w terenie skalnym lub w partiach wysokogórskich nawet na terenie Parku Narodowego. Miłe miejsce, dla ludzi ;-)
Poniżej galeria zdjęć a tutaj krótki film z wyjazdu.
Góry Norwegii - Galdhopiggen 2469
Święta Wielkiej Nocy nadeszły w tym roku szybciej od wiosny. Tak długo wyczekiwany powiew ciepła nie chcę nadejść, szczególnie tutaj, w najwyższym paśmie gór Skandynawii - Parku Narodowym Jotunheim.
Plan wyjazdu zrodził się już dawno, tylko że z realizacja jak zawsze był problem. Teraz jednak korzystając z tygodniowego urlopu nie mogłem już znaleźć innej wymówki i w pośpiechu zacząłem pakować starego Alpinusa i wertować informację w sieci. Wyżej w górach zima w pełni, a ja bez ski-tourów, bez rakiet snieznych ;-( Cóż, będzie klasyka.

Pierwszą noc spędziłem w połowie doliny rozbijając pożyczony, letni, jednowarstwowy namiot, który nie wzbudzał we mnie zaufania od pierwszych chwil, po wyjęciu z pokrowca. Ognisko na śniegu, kiełbaski i długa drzemka (17 godz.) do godz. 15 nastepnego dnia. W nocy i rano padał śnieg więc cóż było robić...
Powróciłem na drogę do schroniska i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawił się stary Volkswagen Transporter z 2-jką Niemców, otworzyły się tylne drzwi i już razem podążaliśmy coraz wyżej i wyżej. Po niespełna 15 minutach jazdy dotarliśmy do progu schroniska. Wyniosłe, ośnieżone szczyty dookoła rozbudzają wyobraźnie. A co, a jak, co na poczatek, który następny, czy zdąże, czy tutaj się da... znacie to.

Nastepnego dnia wstałem o 5.30 i po śniadaniu wystartowałem w kierunku Galdhopiggen. Droga nie jest trudna, ale po wiekszym opadzie śniegu może wydawać się dość męcząca. Raki i czekan dobrze mieć ze sobą "w razie czegoś", tzn. zdarzają się oblodzenia szczególnie na pierwszym - można powiedzieć najstromszym odcinku po wyjściu ze schroniska. W górę szedłem 4 godz., w dół (szybko) 1,5. Widoki tego dnia - cóż, nie najlepsze.
Galeria
MIEJSCOWOŚCI
Oficjalny partner serwisu
