Beskidy24 » Artykuły » Koniki z PRL-u przy nowej kolejce
Policja - jak wyjaśnia st. asp. Monika Kraśnicka-Broś, rzecznik KPP Zakopane - jest bezsilna. - W sezonie nasze radiowozy tam są dość często, ale nie możemy przecież stać tam przez cały dzień - mówi. - Poza tym to jest teren PKL i pilnują go ochroniarze.
POLSKA Gazeta Krakowska
Koniki z PRL-u przy nowej kolejce
Koniki pod kolejką na Kasprowy Wierch w Kuźnicach miały zniknąć wraz z pierwszym kursem zmodernizowanych wagoników, które odtąd miały wwozić w sezonie zimowym nie 180, ale 360 osób na godzinę. Niestety, pod nową kolejką tłumy wcale się nie zmniejszyły, a koniki handlujące miejscami w kolejce na brak klientów nie narzekają.
Ostatnia sobota. Pod kolejką w Kuźnicach czeka bardzo długi ogonek chętnych, głównie narciarze, którzy w ten słoneczny dzień zdecydowali się poszusować z Kasprowego. Mimo że wagoniki kursują bez przerwy i przewożą 360 osób w ciągu godziny, kolejka posuwa się powoli. Czekania jest na co najmniej dwie, trzy godziny.
- Chce pan może wjechać szybko na Kasprowy? - starszy mężczyzna pyta ludzi wysiadających z busów w Kuźnicach. Za 20 złotych proponuje miejsce w długiej kolejce niemal tuż przy wejściu do wagoników. Niektórzy decydują się na takie ułatwienie.
- Jest problem z konikami w Kuźnicach - mówi Teresa Kęsek z Polskich Kolei Linowych. - Niestety, w walce z nimi PKL są osamotnione. Oprócz nas nikt w naszym mieście tego problemu nie widzi. Chociaż z tego, co wiemy, do tego procederu wykorzystywane są nawet dzieci, które stoją w kolejce, by potem odstąpić miejsce za odpowiednią opłatą.
MIEJSCOWOŚCI