Beskidy24 » Artykuły » GSB - Dzień V (Pilsko, Babia Góra)
Obdarty i Brudny rozpocząłem podjazd, a już po chwili podejście na Jaworzynę (1047). Upał i długość tego podejścia wycisnęła ze mnie ostatnie siły.
Zaraz po zjeździe ze szczytu ukazała się rozświetlona słońcem polana z powiewającą z daleka flagą i kolorowymi kopułkami namiotów – Baza Namiotowa Głuchaczki.
Bazowym okazał się „znajomy ze szlaku górskiego” z którym przygotowaliśmy razem wyśmienity obiad. Po kilkugodzinnym odpoczynku, tudzież przeczekaniu pory burzowej ruszyłem w kierunku Markowych Szczawin. Burza jednak nie odpuściła i dopadła mnie w 15 min. po wyjściu z bazy. Ulewa. Strugi wody wypełniały ścieżkę po której szedłem. Nie było już nawet sensu omijać kałuż, i tak byłem kompletnie przemoczony.
Do schroniska znajdującego się tymczasowo w dyżurce GOPR dotarłem ok. 21.00.
Noc i sen przyszły równocześnie szybko. Kolejny dzień dobiegł końca.
Grzegorz
Beskidy24.pl
GSB - Dzień V (Pilsko, Babia Góra)
Strome zjazdy i podjazdy, najwyższe partie Beskidu Żywieckiego, upalnie i burzowo zarazem. Wszystko to w 5 dzień wędrówki głównym szlakiem beskidzkim (GSB).
O 7.00 wyruszyłem z Hali Miziowej nie w dół, jak wskazują czerwone znaki, lecz w górę, czarnym szlakiem na szczyt Pilska. Nie zdarzyło mi się być na Hali Miziowej i nie „zajrzeć” na szczyt. Tak było i tym razem. Tak więc pchanie roweru do górnej stacji, później już w siodle do mapy znajdującej się na szczycie po stronie Polskiej. Widoczność była kiepska, ledwie widać Babią Górę, oznaczało to wyraźnie zmianę pogody w dzisiejszym dniu.
Po uzupełnieniu zapasów wody ze źródła znajdującego się nieopodal, ruszyłem w dół wąziutką, acz niezwykle malowniczą ścieżką (niebieski szlak). Początkowo prawie jak w Alpach, szlak prowadził wąziutką ścieżką z widokami na okoliczne szczyty a dookoła tylko trawy i kosówka. Szybko jednak ta przyjemna i łatwa w zjeździe dróżka przeszła w leśną, wyboistą do granic możliwości, ledwie dostrzegalną wśród wielkich paproci po obu jej stronach. Tam jazda kończy się. Jest zbyt stromo, kamienie zbyt duże i śliskie, dodatkowo niewidoczne pod wspomnianymi paprociami. Dalsza jazda możliwa jest poniżej połączenia się niebieskiego szlaku z czerwonym i coraz to łagodniej można zjeżdżać do przełęczy Glinne. Na miejscu budynek po byłym przejściu granicznym. Kilka kantorów, toalety i sklep z pamiątkami-oscypkami. Myślałem o jakimś hot-dogu na śniadanie ale nic takiego nie znalazłem.
Ruszając z przełęczy widzimy już z daleka kawałek ścianki na końcu polany. Ścianka ta jest początkiem podjazdu na Studenta (945). W zróżnicowanym, leśno-polnym terenie pokonujemy Beskid Korbielowski i Krzyżowski. Jest sympatycznie w ciągu całego odcinka.
Przy końcówce zjazdu na Przełęcz Półgórską przeceniłem przyczepność przedniej opony do śliskiej, błotnisto-kamienistej nawierzchni wykonując efektowny i pierwszy na tym wyjeździe klasyczny lot przez kierownicę. W końcowej fazie zderzenia, gdy skóra nogi i ręki tarła o podłoże, 25 kg masy krytycznej mojego plecaka huknęło mnie w głowę tworząc efektowne zakończenie tego drobnego incydentu.
Galeria
MIEJSCOWOŚCI