Beskidy24 » Artykuły » Sezon skitourowy 2007/2008 otwarty!!!
Szusowanie w takim majestatycznym otoczeniu miało w sobie coś niezwykłego, a ta skitourowa inicjacja
oscylowała na krawędzi jakiejś magii. Co za szczęście, że właściciele
wyciągów nie zdecydowali się jeszcze na uruchomienie ich w części
wyprowadzającej na Halę Miziową i wyżej. Mogliśmy doświadczać tej ciszy
i spokoju, jaka gościła na hali zanim w latach 70-tych zbudowano tu
całą infrastrukturę narciarską.
Opuszczając schronisko snuliśmy już
plany na nadchodzący sezon, zapuszczając się myślami w różne rejony
Karpat i nie tylko. Na koniec ktoś niechcący przypomniał o ostatniej
kiepskiej zimie i o następstwach globalnego ocieplenia, wskutek czego
uśmiech nieco zamarł nam na ustach. Brrr…Oby nie był to pierwszy i
zarazem ostatni wypad na skitoury tej zimy. Bądźmy jednak dobrej myśli
i cieszmy się chwilą!
moll74
Beskidy24
Czekamy na Wasze opisy, opowiadania i reportaże zwiazane z tematyką
Beskidów i nie tylko. Chętnie zamieścimy Wasze artykuły wraz ze
zdjęciami i Waszym podpisem. Wszelkie informacje ślijcie na
adres: portal@beskidy24.pl
Sezon skitourowy 2007/2008 otwarty!!!
Nie pamiętam takiego listopada, aby tuż za
półmetkiem zwykle dżdżystego, ponurego miesiąca rozkoszować się
pierwszymi skitourowymi zjazdami w górach. Toteż nie bacząc na różne
domowe i niedomowe obowiązki ostatnią niedzielę postanowiłem
wykorzystać na krótki rekonesans skitourowy. Wraz z grupą znajomych
wybraliśmy się na
Pilsko, drugi pod względem wysokości szczyt w Beskidzie Żywieckim,
sugerując się zarówno jego wysokością (1557m.n.p.m) jak i
dotychczasowymi doniesieniami pogodowymi, które niezbicie informowały,
że w zaspach śnieżnych nazbierało się już około 1 metra śniegu.
Dwie godzinki i byliśmy w Korbielowie.
Samochód zostawiliśmy w górnej części parkingu, za wyciągami. Nie było
żadnego problemu ze znalezieniem miejsca, tym bardziej, że wyciągi w
większości były nieczynne, a amatorów narciarstwa trasowego wciąż
niewielu. Na Halę Miziową wyruszyliśmy prawie w tempie wyścigowym,
każdy spragniony poczuć to znajome napięcie w mięśniach i lodowate
powietrze drażniące gardło i płuca. Na Miziowej jak rzadko w takiej
scenerii-cisza, jakiej zimą nie uświadczycie w tym miejscu
przyciągającym masy narciarzy stokowych.
Postanowiliśmy zaliczyć sobie
dwa wejścia na szczyt - jedno przez Kopiec drugie przez Byka. Nęciły
nas również zjazdy w kotle po słowackiej stronie, ale
pomysł ów zarzuciliśmy, gdyż wywiany śnieg odsłaniał niebezpiecznie
konary kosówki. Kolektywnie uznaliśmy, że na kotły przyjdzie jeszcze
pora. Tymczasem wokół rozciągał się wspaniały widok: w dolinach
kotłujące się bałwany chmur a ponad nimi wyższe szczyty Beskidów, w
oddali Mała Fatra i Góry Choczańskie, a na wschodzie masyw Babiej Góry.
Tatry jak zwykle dumnie prezentowały się odsłaniając cudnie lśniące w
słońcu zbocza i kusząc atrakcyjnymi zjazdami.
MIEJSCOWOŚCI